Zarządzanie projektami – 5 kluczowych elementów, które warto przygotować, aby skończyć projekt z sukcesem

10 min

specjaliści układają procesy projektu, stoją pochyleni nad biurkiem z materiałami

Droga od pomysłu do efektu jest z reguły długa i wyboista. Dlaczego nie uprościć tej przeprawy? Rozwój przedsiębiorstwa wymaga nieustannej realizacji rozlicznych inicjatyw, a dzięki umiejętnemu zarządzaniu projektami kolejne etapy projektowej trasy nie muszą przyprawiać o zawroty głowy. Przyjrzyjmy się bliżej kluczowym elementom, które odpowiadają za sukces w realizacji projektów.

Charakterystyka zadań realizowanych przez przedsiębiorstwa

Zadania, które realizują przedsiębiorstwa, można w uproszczeniu skategoryzować jako:

  • akcja/reakcja – to najczęstszy typ zadań realizowanych w firmach. Otrzymujemy zlecenie, poświęcamy czas na jego przemyślenie (możliwie mało) i sprawnie rozpoczynamy realizację. Świetnie sprawdza się dla spraw o niskim poziomie skomplikowania, łatwych w realizacji. Pozwala działać szybko i szybko przynosi efekty. W przypadku spraw złożonych może jednak dojść do pominięcia ważnych ryzyk na etapie planowania, a w rezultacie zadanie będzie realizowane dłużej i mniej efektywnie.
  • Procesy – procesowe działanie to sposób realizacji zadań o tym samym celu w powtarzalny sposób. Działanie procesowe, ze względu na swoją powtarzalność i dzięki optymalizacji, powinno z czasem prowadzić do wypracowania coraz szybszych, bardziej efektywnych i w zasadzie pozbawionych błędów sposobów wykonywania akcji. Podejście procesowe wymaga zaprojektowania, wdrożenia i docelowo optymalizacji procesu, co jest czasochłonne, ale „odwdzięcza się” powtarzalnymi, wysokojakościowymi rezultatami. 
  • Projekty – to inicjatywy złożone, ograniczone czasowo, dostarczające unikalny z perspektywy organizacji rezultat. Projekty cechują się tym, że wymagają mniej lub bardziej złożonej fazy planowania (w zależności od wybranej metody ich prowadzenia), która jest czasochłonna przede wszystkim na starcie. Czas poświęcony na planowanie pozwala uniknąć potencjalnych błędów i w efekcie zrealizować złożoną inicjatywę szybciej, niż gdyby była realizowana z wykorzystaniem pracy typu akcja/reakcja.

Aby dobrze zrozumieć te trzy podejścia, warto posłużyć się prostym przykładem.

Wyobraź sobie, że świadczysz usługi doradcze dla klientów w zakresie zarządzania. Odbierając telefony i e-maile od klientów, korzystasz z podejścia akcja/reakcja – nie musisz planować tego działania, realizujesz je intuicyjnie.

Gdy jednak klient zleci Ci pierwsze duże zadanie, np. opracowanie strategii, to musisz się do niego przygotować – intuicyjnie wiadomo, że robiąc coś po raz pierwszy (element nowości), musisz rozplanować działania w określonym czasie – jest to również złożone zadanie. Naturalnie zatem mierzysz się z wyzwaniem projektowym. Gdy jednak Twoja firma „rozrośnie się” i będziesz opracowywać dla klientów wiele strategii, być może nawet jednocześnie, zbierzesz wszystkie doświadczenia i opracujesz optymalny sposób realizacji takich zleceń. Znajdziesz w nim elementy wspólne, powtarzalne i dojdziesz do etapu, gdy istotne części pracy będą przebiegały w uporządkowany sposób, a Ty będziesz skupiać się na podnoszeniu ich jakości i efektywności – to będą właśnie procesy w organizacji.

Czym jest zarządzanie projektami?

Korzystając z jednej z najpopularniejszych na świecie publikacji poświęconych projektom, tj. PMBoK, czyli Project Management Body of Knowledge, przytoczmy jeszcze dwie kluczowe definicje – samego projektu oraz zarządzania projektami.

I tak: „projekt to tymczasowa działalność podejmowana w celu wytworzenia unikatowego wyrobu, dostarczenia unikatowej usługi lub otrzymania unikatowego rezultatu”1.

Zarządzanie projektami zaś to: „zastosowanie wiedzy, umiejętności, narzędzi i technik w odniesieniu do działań realizowanych w projekcie, umożliwiające spełnienie wymagań danego projektu”2.

Zarządzanie projektami to w mojej opinii jedno z najbardziej niedocenianych narzędzi w firmach. Każdy wie, że jest ważne, każdy coś słyszał, ale na końcu i tak zdecydowanie zbyt wiele inicjatyw projektowych realizuje się w trybie akcja/reakcja. Wynika to z pułapki tzw. pozornych oszczędności – czas poświęcony na planowanie najczęściej wydaje się czasem zmarnowanym. W praktyce biznesowej jest jednak zazwyczaj odwrotnie – brak czasu lub nieadekwatny czas poświęcony na planowanie prowadzą do poważnych problemów i wyzwań w projektach, które kończą się utraconymi korzyściami – np. nieosiągnięciem zamierzonych celów, przekroczeniem budżetu czy opóźnieniami (warto zapoznać się ze statystykami realizacji projektów z sukcesem). Jakie są zatem najważniejsze zasady skutecznej realizacji projektów?

Zasady skutecznej realizacji projektów

1. Wybierz swoje podejście 

Realizując projekt, można zdecydować się na podejście przewidywalne, zwinne lub hybrydowe. Przez dziesięciolecia świat zarządzania projektami zdominowany był przez tzw. podejście przewidywalne, które w zarządzaniu projektami opiera się na założeniu, iż przyszłość można… przewidzieć. A skoro można ją przewidzieć, to można ją zaplanować. A skoro można ją zaplanować, to można zrealizować zadanie zgodnie z zaplanowanym harmonogramem i budżetem, w oczekiwanej jakości.

Przez lata w Polsce bardzo popularną metodą realizacji projektów w tym modelu było np. podejście znane jako PRINCE2. Obecnie spotyka się je przede wszystkim w projektach o wysokiej stabilności realizacji, w których istnieje ograniczona zmienność. Stosowane jest przede wszystkim w tzw. klasycznych branżach: budowlanej, przemysłowej (w zarządzaniu produkcją) oraz we wszelkiego rodzaju megainwestycjach.

Po drugiej stronie znajduje się podejście zwinne (agile). Eksperci agile wychodzą z założenia, że przyszłości przewidzieć się nie da albo jest to bardzo trudne. Proponują zatem skupienie się na możliwie szybkim dostarczaniu wartości klientowi końcowemu, otwarcie na zmiany i adaptację. W PMBoK zdefiniowano to w następujący sposób: „wysoce adaptacyjne lub zwinne cykle życia projektów charakteryzują się stopniowym doprecyzowywaniem wymagań w oparciu o krótkie, iteracyjne cykle planowania i realizacji. Ryzyko i koszty są obniżane poprzez stopniową ewolucję planów początkowych. Kluczowi interesariusze zaangażowani są w sposób ciągły, często też przekazują informację zwrotną, co pomaga szybciej reagować na zmiany i prowadzi do wyższej jakości”3.

W praktyce oznacza to, że projekty z reguły realizuje się w krótkich cyklach, które bardzo często określa się „sprintami”. Cykle te trwają od tygodnia do kilku tygodni, a po każdym należy skoncentrować się na: 

  • wartości, jaka została dostarczona klientowi, 
  • zebraniu informacji zwrotnej i ulepszeniu pracy zespołu w kolejnym cyklu,
  • dyskusji o wizji produktu końcowego i wprowadzeniu potencjalnych nowości/zmian do zakresu (najczęściej tzw. backlogu projektu). 

Z podejściem zwinnym wiąże się pewien niebezpieczny mit, któremu ulega wielu niedoświadczonych adeptów zarządzania projektami typu zwinnego, a mianowicie, że w podejściu tym zamiast planować należy działać. Nie jest to prawda – planuje się, tyle że krótsze okresy, mniejsze „paczki pracy”. Warto o tym pamiętać, bowiem – jak to mawiał jeden z moich mentorów biznesowych – „zwinności, gdy nie jest profesjonalnie wdrażana i zoperacjonalizowana, blisko jest do chaosu”. W praktyce podejście zwinne stosuje się zawsze tam, gdzie występują: wysoka zmienność w trakcie realizacji projektu, niejasność oczekiwań klienta oraz bardzo dynamiczne otoczenie. Dlatego kolebką agile są oczywiście projekty IT, aczkolwiek w świecie VUCA (ang. volatility - zmienność, uncertainty - niepewność, complexity - złożoność, ambiguity - niejednoznaczność) coraz więcej branż adaptuje to podejście.

Finalnie podejście hybrydowe zakłada wykorzystanie poszczególnych metod i narzędzi obydwu modeli prowadzenia projektów.

2. Po co Ci to, czyli dlaczego realizujesz projekt? 

Miałem kiedyś okazję wziąć udział w świetnym wystąpieniu inspiracyjnym, w trakcie którego jedna z prelegentek opisywała współczynnik PCIT. Skrót ten rozwija się do: „Po co im to?”. To jedna z najważniejszych rzeczy, którą należy zdefiniować, uruchamiając nową inicjatywę projektową. To, że potrzebujesz w firmie nowego systemu IT, np. ERP, albo nowego sposobu komunikacji z klientem, albo że czujesz, że marketing niedomaga, to jeszcze zbyt mało, aby uruchamiać projekt. W zasadzie projekty rozpoczynane z takich pobudek najczęściej kończą się porażką.

Warto odpowiedzieć sobie na pytanie „po co Ci to?” przynajmniej na dwóch płaszczyznach – celów projektu i produktów projektu.

Cele projektu to wszystko to, co chcesz osiągnąć dzięki projektowi.

Produkty projektu to wszystko to, co projekt wytworzy, a zatem rezultaty. Przykładowo, skracając czas onboardingu nowego pracownika produkcyjnego z 5 do 4 dni, zaoszczędzisz konkretne zasoby albo otworzysz się na nowe możliwości biznesowe. 

W efekcie takiego projektu powstaną konkretne produkty, np. nowe procesy onboardingowe, nowe instrukcje stanowiskowe, być może zostanie wdrożony lub uruchomiony nowy system IT wspierający onboarding. Spojrzenie na rezultaty projektu z perspektywy celów i produktów pozwoli uniknąć powszechnych błędów w realizacji projektów np. realizacji „bo jest budżet” albo realizacji „bo inni to już mają”, albo realizacji „bo na konferencji mówili, że tak trzeba”. Wszystko to bardzo ważkie powody i wszystkie z reguły prowadzą do niewybitnych rezultatów projektowych. Narzędziem, które pomoże Ci zdefiniować ramy projektowe, jest karta projektu.

3. Napisz kartę projektu 

Warto to zrobić, nawet jeśli chcesz działać „zwinnie”.

Jednym z najważniejszych narzędzi, jakie powstało w obszarze zarządzania projektami, jest karta projektu. To „dokument podpisany przez inicjatora lub sponsora projektu, który formalnie zatwierdza istnienie projektu i zapewnia jego kierownikowi uprawnienia pozwalające wykorzystywać zasoby organizacji w działaniach projektu”4

Dokument ten kojarzy się przede wszystkim z klasycznym przewidywalnym podejściem do zarządzania projektami, jednak zdecydowanie zachęcam do jego wypełnienia przed każdym rozpoczynanym projektem, niezależnie od tego, w jaki sposób dany projekt będzie dalej realizowany.

Karta projektu w każdej organizacji wygląda inaczej, jednak istnieje pewien zestaw rekomendowanych informacji, które warto umieścić w dokumencie. Ze swojej strony rekomenduję, by znalazły się tam:

  • opis projektu – co planujesz zrobić?
  • Kierownik projektu – kto będzie „dowodził”?
  • Business Case – dlaczego potrzebujesz projektu?
  • Mierzalne cele – jak efekty będą mierzone?
  • Wstępny harmonogram (kamienie milowe) – kiedy chcesz osiągnąć cele?
  • Zasoby: finansowe, ludzkie itd. – czego potrzebujesz, aby osiągnąć cele?
  • Wymagania odnośnie do akceptacji projektu – kiedy projekt będzie uznany za gotowy?
  • Ryzyka (najważniejsze, główne) – co może pójść nie tak w tym projekcie?
  • Sponsor – kto gwarantuje finansowanie projektu i akceptuje jego rezultaty?

Można modyfikować pola, dodawać kolejne lub niektóre usunąć. Warto pamiętać, że dobra karta projektu to taka, którą ludzie w organizacji chcą wypełnić przed realizacją nowej inicjatywy. Jeśli jest zbyt skomplikowana i w efekcie zniechęca uczestników projektu do korzystania z niej, to znaczy, że została niewłaściwie przygotowana. Warto doprowadzić do sytuacji, w której żaden projekt w organizacji nie jest uruchamiany bez zaakceptowanej karty projektu.

Osobiście stosuję to narzędzie, nawet jeśli organizacja, z którą w danym momencie współpracuję, tego ode mnie nie wymaga. Wynika to z trzech głównych argumentów, które zawsze przedstawiam moim studentom warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego w trakcie prowadzenia zajęć z przedmiotu Zarządzanie projektami:

  • po pierwsze karta projektu daje czas, by zastanowić się nad pomysłem. Wszystko, co dotychczas było niezrozumiałe, powinno zostać wyjaśnione przynajmniej na poziomie ogólnym, a interesariusze powinni rozumieć produkty projektu. 
  • Po drugie dobra karta projektu z jednej strony „prowadzi” przez kolejne etapy, z drugiej strony zmusza do przewidywania potencjalnych problemów i potrzeb – słowem: skłania do autorefleksji.
  • Po trzecie karta projektu wymusza „zatrzymanie się”, zastanowienie i refleksję, co we współczesnym, pędzącym świecie VUCA jest wyjątkowo trudne.

Oczywiście sposób wypełnienia karty zależy od metody prowadzenia inicjatywy projektowej. I tak w przypadku projektu realizowanego przewidywalnie harmonogram kamieni milowych będzie relatywnie szczegółowy, a w podejściu zwinnym należy oznaczyć jedynie główne etapy bądź zupełnie zrezygnować z tego kroku. Forma również nie ma większego znaczenia – karta może być przygotowana w pliku dokumentu tekstowego lub arkusza kalkulacyjnego czy systemu IT. Znam też organizacje, które realizują karty w postaci prostego zbioru informacji przesyłanych e-mailem. Kluczowe jest przemyślenie projektu.

4. Określ, w jaki sposób będzie realizowany projekt

Ze względu na objętość tego artykułu nie jesteśmy w stanie w szczegółach przejść całej fazy planowania projektu. Kluczowe jest jednak przemyślenie formy, w jakiej projekt będzie realizowany.

W przypadku podejścia przewidywalnego niezbędne jest opracowanie szczegółowego harmonogramu oraz określenie budżetu.

Harmonogram jest pochodną tzw. zbierania wymagań, a więc procesu, w którym kierownik projektu ustala wymagania lub oczekiwania kluczowych interesariuszy. Im większy i bardziej złożony projekt, tym dłuższa i bardziej dociekliwa powinna być faza zbierania wymagań. W największych projektach w tym momencie do pracy włączają się analitycy biznesowi, którzy specjalizują się w skutecznym zbieraniu wymagań, a następnie ujmują je w dokumentacji pozwalającej dalej na skuteczną realizację oczekiwań interesariuszy projektu.

Projekt można zaplanować nawet w arkuszu kalkulacyjnym, ale polecam do tego jedno z wielu internetowych narzędzi typu Gantt chart (np. Gantter). Umożliwiają one oznaczenie zależności pomiędzy zadaniami, a to docenisz w razie konieczności wprowadzenia zmian w planie projektu oraz w trakcie jego realizacji. Wszystkie modyfikacje harmonogramu będą automatycznie aktualizować całą resztę.

W przypadku Excela – tę pracę będziesz realizować samodzielnie. Estymując czas pracy potrzebny na zadania, warto pamiętać o tym, że osobiste przekonania nie są najlepszym wyznacznikiem prognozy czasu trwania.

Jeśli jesteś w czymś ekspertem, możesz na tym bazować, ale w przypadku, gdy brakuje Ci wiedzy, możesz skorzystać np. z benchmarkingu (oszacowania czasu trwania poprzez porównanie do innych podobnych projektów), wiedzy eksperckiej (zapytania innych ekspertów o ich predykcje) lub jednej z wielu innych metod pozwalających skuteczniej oceniać czas trwania zadania (np. metody three-point estimation). Ważne, aby ograniczyć udział podejścia typu: „wydaje mi się” na rzecz faktów. Należy też pamiętać, że idealna estymacja czasu jest w zasadzie niemożliwa (co jest głównym zarzutem wobec technik przewidywalnych). Dlatego normalnym jest, iż pewne elementy harmonogramu będą orientacyjne, a nie pewne.

Planując budżet, warto pamiętać, że w projektach najczęściej zdarzają się też inne kategorie kosztów, niż pierwotnie planowane. Dlatego dobrzy kierownicy projektów poza samym budżetem projektu planują również dodatkowe budżety:

  • na ryzyko – czyli rzeczy, które mogą pójść nie tak (więcej o tym w dalszej części artykułu) – powinno być to ok. 7–10% kosztu całego projektu, ale najlepiej byłoby, gdyby realna kwota była pochodną analizy ryzyka;
  • Na zmiany zakresu – czyli elementy, których nie udało się przewidzieć, zbierając wymagania. To również ok. 7–10% budżetu projektu. Im mniej dokładnie przeprowadzony był proces zbierania wymagań, tym większy powinien być to budżet;
  • Budżet kierownika projektu – ok. 1–3% wartości projektu – budżet do dyspozycji kierownika projektu na działania wokół projektu do jego samodzielnego wykorzystania, np. na integracje zespołu, ponadstandardowe działania motywacyjne itp. Jest to zdecydowanie najmniejsza część budżetu w dużych projektach często wynosząca nawet mniej niż wspomniany 1%.

Jak widać, do budżetu warto zatem dodać nawet ok. 15–20% dodatkowych kosztów na różnego rodzaju nieprzewidziane sytuacje. Oczywiście procenty te są moimi eksperckimi wartościami, rekomendowanymi na podstawie dziesiątek projektów przeprowadzonych przez moich współpracowników, a w Twoich projektach mogą pojawić się zupełnie inne wartości. 

Warto jednak pamiętać, że w projektach przewidywalnych liczenie na to, iż budżet będzie wynosił dokładnie tyle, ile pierwotnie założono na podstawie zebranych wymagań, w praktyce biznesowej najczęściej okazuje się mrzonką. Dobre firmy od razu uwzględniają pewne rezerwy. Jest to również dobre narzędzie do motywacji kierownika projektów do oszczędności w projekcie, które później mogą być podstawą do ewentualnego „bonusowego” wynagrodzenia. To jednak rozważania na inny artykuł.

W przypadku projektów realizowanych „zwinnie” wiele elementów pozostanie bez zmian. Nadal warto wiedzieć, jakie są oczekiwania interesariuszy oraz ramy kosztowe. Oczywiście w skrajnie zwinnym podejściu będziesz „otwierać drzwi po kolei”, a zatem teoretycznie możesz zacząć od zaprojektowania jedynie pierwszego cyklu (zdefiniować ogólną wizję końca projektu, zebrać wymagania na pierwszy cykl, a dalej działać po jego zakończeniu). Jednak w praktyce biznesowej każda firma chce przynajmniej mniej więcej wiedzieć, jakie są czas i budżet projektu, dlatego – mimo że w podejściu zwinnym jest dużo szerszy zakres „zmian zakresu” – przynajmniej na poziomie ogólnym warto oszacować koszt i czas trwania. Przede wszystkim należy dokładnie wiedzieć, jaka jest wizja końca. W projekcie „zwinnym” może być ona bardziej „rozmyta” niż w projekcie przewidywalnym, ale nadal musisz wiedzieć, „po co Ci to” oraz jakie główne produkty wytworzy projekt.

W praktyce biznesowej – w przypadku podejścia zwinnego – całość wyglądać będzie w następujący sposób. Po zdefiniowaniu wizji końca w cyklach dostarczana będzie wartość, produkty projektu. W każdej metodyce zwinnej będzie to wyglądać nieco inaczej i nie sposób w tak krótkim artykule opisać którejkolwiek z metod szczegółowo. 

Myśląc o prowadzeniu projektu z perspektywy cykli, warto jednak podkreślić, że każdy cykl powinien być precyzyjnie zaplanowany, a po jego realizacji niezbędne jest wyciągnięcie wniosków, co się udało, a co wymaga zmiany. To jest też czas na zdefiniowanie zmian w zakresie projektu. Kolejno realizować będziesz następne cykle i iteracyjnie dostarczać wartość, czyli rezultaty projektu. Siłą pracy w cyklach jest to, że po każdym przebiegu zespół projektowy powinien być sprawniejszy i bogatszy o refleksje w zakresie swojej pracy z poprzedniego cyklu.

Choć podejście zwinne jest w mojej opinii wygodniejszą metodą prowadzenia projektów, to jednocześnie trudniejszą do opisania w tak krótkim artykule. Planowanie w oparciu o harmonogram i budżet będące pochodną podejścia przewidywalnego jest dość intuicyjne. Praca w cyklach to coś, czego trzeba się nauczyć. Dlatego decydując się na takie podejście, warto poznać bliżej przynajmniej jedną metodę pracy.

Osobiście polecam produktową metodę pracy, tzw. ramy postępowania SCRUM, które w mojej opinii są relatywnie proste do nauczenia i wdrożenia w organizacji. Jest też w sieci szereg materiałów szkoleniowych na ich temat. W tym miejscu możesz znaleźć tzw. Scrum Guide, który przybliży Ci te ramy postępowania: https://scrumguides.org.

Na koniec chcę podkreślić, że choć wydaje się, że największą wadą projektów prowadzonych „zwinnie” jest tzw. pływający budżet (skoro co cykl można zmieniać wymagania, to wydaje się, że budżet też się zmienia), to nie do końca musi tak być. W projekcie „zwinnym” budżet również może być stały. Zarządza się wtedy zakresem projektu i w ramach każdego cyklu dopasowuje ten zakres tak, aby dostarczyć maksymalną możliwą wartość. W praktyce, gdy stare i nowe wymagania wykraczają poza budżet, osoby zarządzające zakresem muszą wyeliminować jakieś wymagania z projektu, tak aby koszty pozostały bez zmian. Nie jest to łatwe, ale jest możliwe.

5. Zastanów się, co może pójść nie tak i jak temu zapobiec

Wydaje się, że projekt jest już gotowy do startu, jednak, by osiągnąć pełnię szczęścia, warto zastanowić się jeszcze nad jedną rzeczą, czyli tzw. ryzykami w projekcie.

Ryzyko „to niepewne zdarzenie lub okoliczność, która w razie wystąpienia może mieć korzystny lub niekorzystny wpływ na cele projektu”5.

Warto zatem przed rozpoczęciem projektu zastanowić się, co może pójść nie tak. Dobrzy liderzy projektów myślą również o tym, co zrobią, jeśli dane ryzyko się ziści i te refleksje zapisują w tzw. rejestrze ryzyka. Dzięki temu nie muszą stresować się, gdy dana sytuacja się wydarzy – są bowiem przygotowani. Najlepsi zaś umieją od razu wycenić to ryzyko i jego potencjalne koszty zawrzeć we wspomnianym wcześniej budżecie na ryzyko. Dzięki temu, podejmując decyzje o starcie projektu, firma ma możliwie szeroki zakres informacji pozwalający na ocenę sensowności danej inicjatywy. Warto pamiętać, że zarządzanie ryzykiem jest procesem ciągłym, a zatem również w trakcie trwania projektu należy analizować, co może pójść nie tak oraz jak temu zapobiec.

Mam poczucie, że nie wyczerpałem jeszcze tematu zarządzania projektami. Dlatego też na koniec chcę jeszcze zwrócić uwagę na jeszcze dwie kwestie. Zarówno przed, jak i po uruchomieniu projektu warto pomyśleć o tym, jak przebiegać będzie zarządzanie zmianą w organizacji. 

Każdy projekt to zmiana, a my, ludzie, co do zasady raczej za zmianami nie przepadamy. Warto zatem pomyśleć, jak komunikować projekt, jak szkolić użytkowników, innymi słowy: jak zwiększyć szanse na to, że projekt zostanie zaadaptowany, a nie odrzucony przez organizację. Zarządzanie zmianą jest teraz jednym z najważniejszych obszarów zarządzania projektami w firmach, bowiem okazuje się, iż to właśnie w tym zakresie najczęściej niedomagamy. Jak to powiedział mi ostatnio jeden z partnerów z tzw. Wielkiej Czwórki Konsultingu – według jego obserwacji w USA już nawet 20–30% budżetów w projektach poświęconych jest właśnie na zarządzanie zmianą. Tak ważny jest to proces. 

Kończąc projekt, warto również zrobić tzw. AAR, czyli Afer-Action-Review, bądź też spotkanie typu Lessons Learned (lekcje po projektowe), które skoncentruje się na odpowiedziach na trzy pytania.

  1. Co się udało w projekcie i dlaczego? Czego warto robić w przyszłości więcej?
  2. Co się nie udało w projekcie? Jak sobie z tym poradzono? Czego się nauczyliśmy?
  3. Co zrobić, aby w kolejnych projektach te wyzwania nie wystąpiły lub występowały rzadziej?

Każdy dobry project manager wie, że projekty lub ich części czasem po prostu się nie udają. Najlepsi jednak uczą się na każdej ze swoich inicjatyw i dlatego z czasem po prostu mylą się rzadziej. 

Mam świadomość, że w tym artykule nie wyczerpałem wszystkich obszarów zarządzania projektami. Szczególnie zwinne podejście aż prosi się o pogłębienie. Już wkrótce napiszę dla Was nieco więcej o wspomnianych zagadnieniach, tymczasem jeśli macie pytania do tego wpisu, zachęcam do zadawania ich w komentarzach.
 

1  Project Management Body of Knowledge Guide, 6 edycja polska, str. 711

2 Project Management Body of Knowledge Guide, 6 edycja polska, str. 720

 Project Management Body of Knowledge Guide, 6 edycja polska, str. 664

4 Project Management Body of Knowledge Guide, 6 edycja polska, str. 701

5 Project Management Body of Knowledge Guide, 6 edycja polska, str. 714

ikona autora
dr Maciej Madziński
Dyrektor Programu MBA IT w Akademii Leona Koźmińskiego

Trener, wykładowca akademicki, mentor przyszłych liderów. Prowadzi wykłady i warsztaty.

Czy ten artykuł był przydatny?
średnia: 0 | 0 ocen

Przeglądaj tematy