- #podcastwięcej artykułów z tagiem:#podcast
- #bizneswięcej artykułów z tagiem:#biznes
- #strategiawięcej artykułów z tagiem:#strategia
Jak utrzymać się na powierzchni na początku drogi biznesowej?
Z przyjemnością prezentujmy pierwszy odcinek naszego podcastu Rozmowy o Biznesie. Jeśli myślisz o założeniu firmy lub już ją prowadzisz, to znajdziesz w nim dużo przydatnej dla Ciebie wiedzy!
W tym odcinku nasz współprowadzący podcast - Artur Kurasiński przedsiębiorca, mówca publiczny, autor gier i komiksów - rozmawia z Adamem Weberem, który jest CEO Pomelody. Firmy, która osiągnęła na naszym rynku... sukces. Adam dzieli się swoim doświadczeniem, a dzięki temu odpowiada na główne pytanie naszego odcinka, czyli „Jak utrzymać się na powierzchni na początku drogi biznesowej?". Koniecznie posłuchaj i zobacz!
Zobacz te fragmenty
-
0:36Wstęp do głównej rozmowyW trakcie rozmowy Adam odpowiada między innymi na takie pytania:
- - Co było najtrudniejsze na początku drogi?
- - Jak zdobywali pierwszych klientów?
- - Jak zarządzali finansami i w jaki sposób finansowali firmę
-
36:35Prawda czy fałsz?To fragment, w którym Artur przedstawia pewne tezy Adamowi, a on decyduje, czy są wg niego prawdziwe. Oczywiście krótko argumentuje swój wybór - co będzie dla Ciebie świetną wskazówką w podejmowaniu biznesowych decyzji.
- Dzień dobry, witam bardzo serdecznie.
- Ja nazywam się Artur Kurasiński, a dzisiaj w podcaście Rozmowy o biznesie. Moim, a przede wszystkim waszym gościem jest Adam Weber.
- Dzień dobry, Adamie.
- Dzień dobry, Arturze, cześć.
- Adam Weber CEO i jedna z dwóch głów zarządzająca Pomelody.
- Prawda.
- W firmie, które ratuje nas rodziców, właściwie pomaga naszym dzieciom być bardziej kreatywnymi.
- Tak, dokładnie tak.
- Jak powstała ta firma, Adamie? Powiedz.
- Uuu, Pomelody powstało prawie lat temu z potrzeby, ponieważ dwóch muzyków spodziewało się pierwszego dziecka. Wyruszyło na poszukiwanie najlepszej możliwej edukacji muzycznej i muzyki dla dzieci. To, co odnalazło w internecie było przerażające, zatrważające i krew im zaczęła lecieć z uszu. W związku z czym postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i naprawić po prostu świat i dać content dla dzieci, który jest dobry, który podoba się dorosłym, którzy to są autorytetem dla swoich dzieci. Jeżeli coś się podoba tacie albo mamie i dobrze się przy tym czują, to jest duże prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że dzieci będą chciały być tego częścią. Ta idea przyświecała właśnie Pomelody od samego początkui tak powstała nasza firma
- To co było takiego najtrudniejszego na początkowym etapie?Pomyśleliście o tym jako biznesie czy to miał być jakiś side project, projekt dodatkowy? Jak to wyglądało?
- Wiesz co, na początku wszystko było trudne, ale przez to, że byliśmy muzykami, to mieliśmy taki mindset trochę sportowca, bo to są bardzo, bardzo bliskie siebie zawody czy tam kierunki, czyli niepoddawanie się. To jest to, co w muzyce i w sporcie jest. Wytrwałość, dążenie do celu, wyznaczanie kierunku i jedziemy.Więc wiedzieliśmy, że będzie bardzo dużo, wiedzieliśmy, że jest ciężko, wszystko jest dla nas nowe, jak założyć jednoosobową działalność gospodarczą, jakie wybrać PKD, co to jest PKD, co to jest ZUS, o co chodzi. Jakie jest VAT na książki ma przykład. Wszystko było dla nas przerażające, znaczy wszystko było dla nas trudne i nowe. Może tak. Przerażające właśnie niekoniecznie, bo braliśmy jeden tylko krok do przodu i właśnie ten taki… Dzisiaj zakładamy, dzisiaj prosimy o wypełnienie formularza dla NIP. Tak. I jeszcze teraz masa rzeczy jest naprawdę ułatwiona. I ten, kto - lat temu próbował coś robić w biznesie, ten wie, że założenie działalności gospodarczej przez Internet w minut, to co możemy zrobić teraz, to jest tak nieprawdopodobny przeskok,bo kiedyś trzeba było to zrobić w okienku, wypełnić formularz. Ja pamiętam, siedziałem w urzędzie gminy na telefonie z księgową, która jeszcze wtedy za darmo, nie mieliśmy podpisanej umowy, ale mówiła mi, co tam trzeba wypełnić, bo no właśnie, to był też taki czas, że smartfony dopiero wchodziły, nie każdy je miał.Nie można było wygooglować albo obejrzeć na YouTube.Więc tych problemów było dużo więcej, teraz jest dużo łatwiej. Są takie miejsca, które przeprowadzają za rękę i pomagają w tym procesie zakładania firmy, czy prowadzenia jej na początkowym etapie. Więc wtedy przerażało nas wszystko, ale no właśnie, po kolei jeden kroczek do przodu, szliśmy, szliśmy, szliśmy i próbowaliśmy to jakoś rozwiązywać.Początek firmy to zazwyczaj jest raczej inwestycja niż już wyciąganie pieniędzy i konsumowanie. To powiedz, jak sobie radziliście na samym początku?
- Czy były jakieś problemy? Jak sobie radziliście z przepływem gotówki,czyli po prostu zapewnieniem, żeby w firmie były jakieś pieniądze? I czy korzystaliście z jakiegoś na przykład zewnętrznego finansowania?
- No właśnie, bo tutaj nie odpowiedziałem ci też do końca na poprzednie pytanie. Zaczynaliśmy jeszcze będąc aktywnymi w naszym zawodzie, czyli jeszcze to nie była praca na etacie, bo rzadko kiedy muzycy pracują na etacie, to był freelance, ale to było nasze główne źródło utrzymania i dochodu. Czyli to był taki biznes na boku, przygoda z biznesem na boku, jako właśnie jednoosobowa działalność gospodarcza.To co robiliśmy, to wydawaliśmy nasze pieniądze, mikroinwestycje.
- Czyli wasze oszczędności.
- Nasze oszczędności, kiedy stwierdziliśmy, że ok, ten biznes już zaczęliśmy.Byliśmy najpierw franczyzobiorcą, czyli korzystaliśmy z know-how, z brandu innej firmy,ale potem zobaczyliśmy, kurczę, możemy to zrobić lepiej, możemy to zrobić inaczej, możemy to przenieść też mocno do internetu i tak narodził się właśnie pomysł na Pomelody. No ale na to potrzebujemy więcej pieniędzy, czyli nie dość, że dwóch muzyków chce zbudować biznes, o jejku, to jeszcze dwóch muzyków stwierdza, że ten biznes to będzie aplikacja mobilna.
- Oj, oj, oj.
- I no pieniądze jakoś na pewno się znajdą. Więc najpierw udaliśmy się po jakieś dofinansowania.Dostaliśmy faktycznie dofinansowanie na rozpoczęcie działalności gospodarczej, takie kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale w tym samym czasie pojawił się inwestor, który na bardzo wstępnym etapie, czyli prezentacji i pomysłu stwierdził, ok, zróbmy to razem, na zasadzie zostańmy wspólnikami, ja też zainwestuję i po prostu spróbujmy.
- No to pięknie, to właściwie amerykański sen. Na przysłowiowej kartce papieru, też wręcz nawet czasami na serwetce w knajpie ktoś rozrysowuje pomysł, przekonuje, ktoś inwestuje pieniądze, czyli jesteś miliarderem i teraz już tylko czekamy na twój debiut na Nasdaqu. Tak, trochę tak było, ponieważ w momencie, kiedy wracaliśmy właśnie samochodem z tego spotkania i padło to sakramentalne tak na tym spotkaniu, ja tak wjechałem na parking i myślę sobie, kurczę, tyle pieniędzy, przecież ja tego nigdy nie wydam. Dla mnie to naprawdę było bardzo dużo pieniędzy, bo my jako rodzina byliśmy w stanie naprawdę, niewiele nam było potrzeba, więc perspektywa w ogóle stałej jakiejś pensji, taka, która przychodzi określonego dnia w miesiącu, to już było wow, nasze życie się zmieni niesamowicie, plus wydać te pieniądze od inwestora, to wydawało się abstrakcyjne wtedy. Oczywiście życie pokazało, że jest zgoła inaczej, a właśnie nasz wspólnik dość szybko powiedział,słuchajcie, pamiętajcie, że te pieniądze szybko się skończą, musimy myśleć długofalowo i ja wtedy sobie pomyślałem, no jak się skończą szybko, przecież to jest tyle pieniędzy. To jakie wasze decyzje, strategie podjęte, wypracowane jakieś plany okazały się kluczowe, żeby w pierwszych miesiącach, w tym pierwszym roku wasza spółka po prostu nie zniknęła.
- Co takiego wam pomogło?
- Wiesz co, mogę tutaj powiedzieć na pewno o paru rzeczach, czyli o różnych decyzjach biznesowych, które podjęliśmy, natomiast to wszystko się właśnie sumuje do tego, że się, że jakby odmówiliśmy poddania się, czyli stwierdziliśmy, że się nie poddamy i że będziemy próbować szukać i przeżyliśmy właśnie koniec tych pieniędzy, po pierwsze, zaraz po launchu, czyli po starcie naszej MVP, tej pierwszej wersji naszego produktu, naszej aplikacji jeszcze wtedy webowej, czyli z poziomu przeglądarki internetowej i nic się nie wydarzyło, a wydawało nam się, że…
- Nikt nie kupował.
- Prawie nikt nie kupował, wydawało nam się, że zapanujemy nad światem bardzo szybko, to będą raczej tygodnie niż miesiące, no, no nie. Potem kończyły się pieniądze, zaczęliśmy szukać nowych inwestorów, tych inwestorów znaleźliśmy, w sensie znaleźliśmy - zainteresowali się i zaczęliśmy rozmowy, bo pozyskanie inwestora, to, to pierwsze udało się nam bardzo szybko, ale to był anioł biznesu, to też nie był fundusz inwestycyjny, więc to jest decyzja jednego człowieka, która też oczywiście może trwać i trwać, natomiast tutaj było bardzo szybko i my bez doświadczenia w biznesie, w biznesie wydawało nam się, że aha, czyli tak to się robi. No nie, dopiero życie pokazało i doświadczenie, że jak bardzo nierynkowe było to, co wydarzyło nam się na samym początku, za co jesteśmy mega, mega wdzięczni, natomiast te negocjacje z tym funduszem trwały i trwały i one skończyły, skończyły się też na niczym niestety, więc zostaliśmy sami, w międzyczasie stworzyliśmy drugą firmę z istniejącej firmy, ponieważ żeby przetrwać ten okres od końca pieniędzy do tej inwestycji, która już była na horyzoncie, już, już, już, już,no tam było parę miesięcy, więc firma bez przychodów, a koszty były całkiem spore, więc coś musieliśmy wymyślić, naturalnym krokiem jest redukcja i zwolnienie ludzi, redukcja kosztów i przeczekanie. Natomiast my stwierdziliśmy, że to zespół jest tą, taką dźwignią, tym kołem zamachowym, który daje gwarancję sukcesu, czy to teraz w trudnych czasach, czy w przyszłości, kiedy już będziemy mieli np. pieniądze, bo start-up, początek biznesu to jest taki twór i coś takiego, że jeżeli ktoś dołącza na ten pokład, wsiada do tego wesołego autobusu i dobrze ci się współpracuje z nim i on jest w stanie przetrwać z tobą te, te różne wzloty i upadki, to naprawdę taki człowiek jest na wagę złota,bo nie chcę teraz, żeby tutaj nasza rozmowa i to, co mówię zabrzmiało, "Aha, czyli nigdy nie redukujemy kosztów, bo trzeba walczyć o zespół". Czasem nie ma innego wyjścia, natomiast szczególnie na początku ci ludzie,którzy są z tobą i to, to oni często, gęsto są na dobre i na złe i warto po prostu o nich mocno zawalczyć i my taką też decyzję podjęliśmy, więc wykorzystaliśmy tych ludzi, których mieliśmy i założyliśmy zupełnie inną firmę robiącą trochę inne rzeczy, przetrwaliśmy przez te, przez te parę miesięcy. Ta inwestycja finalnie się nie udała, fundusz odszedł od stołu, w ostatniej chwili, przeżyliśmy wtedy pivot, to też bardzo duże ryzyko, które wzięliśmy sobie na klatę.
- Czyli zmianę modelu biznesowego, właściwie pomysłu na firmę.
- Tak, dokładnie. Wtedy powstał nasz e-commerce, czyli ta nasza aplikacja webowa z contentem dla dzieci, z zajęciami umuzykalniającymi na wideo, czyli taki troszeczkę e-learning, to przenieśliśmy, ten content przenieśliśmy z postaci cyfrowej do fizycznych produktów, bo tak nam też powiedział rynek, że rodzic - tak chciałby wprowadzić technologię, chciałby z tego móc korzystać coraz bardziej, ale jednak coś, co jest tu i teraz namacalnego, fizycznego, też jest bardzo ważne.
- No i e-commerce powstał w zasadzie w dwa tygodnie, pierwsze produkty weszły i zaczęliśmy zarabiać pieniądze from day one, czyli od samego początku coś już się działo i po paru miesiącach spółka była rentowna, co było bardzo dużym sukcesem i z perspektywy czasu dla mnie to jest lekcja i mówię też o tym przy każdej możliwej okazji, jak ktoś jest zainteresowany i chce słuchać, że ta inwestycja, to, że się nie udała, czyli coś tragicznego w tamtym momencie, naprawdę byliśmy bardzo, bardzo smutni, że tak powiem.
- No bo byliście bardzo blisko od tego, żeby spółka przestała istnieć.
- Dokładnie, dokładnie tak. Jeszcze w sytuacji, gdzie już mieliśmy tego inwestora i już idziemy do przodu, jest produkt, no i teraz się poddać, no jak? Więc to było bardzo bolesne przeżycie dla nas, dla założycieli, dla naszej rodziny, prywatnie też bardzo duże ryzyko, żeby jednak się nie poddać, ale właśnie z perspektywy czasu mogę śmiało stwierdzić, że to było jedno z lepszych, co mogło nas spotkać, jedna z lepszych rzeczy, która mogła nas spotkać, to, że ta inwestycja nie doszła faktycznie do skutku, bo na pewno nie osiągnęlibyśmy w tak krótkim czasie tego, co udało nam się osiągnąć, oraz no nie bylibyśmy dzisiaj tu, gdzie jesteśmy, to %.
- Czyli można powiedzieć, że to była jedna z największych sytuacji kryzysowych w waszej spółce, która paradoksalnie zmieniła się, albo finałowo okazała się być największym błogosławieństwem, bo dzięki niej musieliście spivotować, znaleźć nowy pomysł na biznes, ba, nie oddaliście udziałów inwestorowi, ale okazało się, że spółka zarabiała całkiem nieźle, no i teraz jesteście na ścieżce wzrostowej.
- Tak, zdecydowanie tak.
- To powiedz mi, jak w takim razie dwójka muzyków, która przyznałeś sam, bardzo mało wiedziała o robieniu biznesu, na pewno też widzieliście bardzo mało o robieniu produktów cyfrowych, jak pozyskiwaliście swoich pierwszych klientów? Chodziliście z ulotkami? Wydawaliście bardzo dużo pieniędzy na reklamę? Namawialiście znajomych? Staliście, nie wiem, pod szkołami? Krzyczeliście do rodziców "Hej, kupujcie nasze produkty"? Jak to się u was działo?
- Wszystko to, co powiedziałeś.
- Naprawdę?!
- No może za wyjątkiem tego ostatniego - nie krzyczeliśmy, ale z naszą, tą pierwszą przygodą biznesową, czyli z tymi zalążkami Pomelody, kiedy jeszcze byliśmy franczyzą, faktycznie miałem taki moment, że jeździłem po przedszkolach
- i rozdawałem ulotki i plakaty. I jakby z dumą się do tego teraz przyznaję, bo to jest coś, co ukształtowało mój przedsiębiorczy charakter bardzo mocno, to właśnie pukanie do drzwi i próba przekonania kogoś na cokolwiek. Deszcz pada, chodzę z tą torbą plakatów.
- Rozmiękłe już ulotki, niech pan weźmie, tak? I pani weźmie.
- Dokładnie, tak. Ale też był taki epizod, że skrzyknąłem kolegów i chodziliśmy po placach zabaw i rozdawaliśmy ulotki i czuliśmy się naprawdę...
- To brzmi... Co najmniej dziwnie, co najmniej dziwnie.
- No ale próbowaliśmy naprawdę wszystkiego. Z Pomelody już mieliśmy ten komfort, że mogliśmy kombinować zza biurek i mieliśmy na to pieniądze, mieliśmy ludzi. Dużo tych pieniędzy też niestety przepaliliśmy.Można powiedzieć, że przepaliliśmy, ale ja wolę mówić, że zainwestowaliśmy.
- No właśnie.
- Bo teoretycznie przepalone - tysięcy złotych na tamtym etapie na jakiś rodzaj reklamy, czy to płatnej na Facebooku, czy to Adwords, czy cokolwiek, to teoretycznie są pieniądze wyrzucone w błoto, ale praktycznie... To jest nauka.
- To jest nauka, ponieważ gdybyśmy mieli dwa lata później ten sam pomysł, to przepalilibyśmy może jedno zero więcej.
- No właśnie.
- A tak nie było. I to samo się tyczy tak naprawdę każdego aspektu. Błędy w zatrudnieniu, błędy w redukcji zatrudnienia. Jakby to wszystko niesie ze sobą jakieś lekcje, które później procentują. A wszystko, co udało nam się stworzyć na tamtym etapie, to i tak później po drodze wykorzystywaliśmy. I to się nazywa u nas takim recyklingiem. I mamy taki folder, gdzie właśnie zaglądamy, zanim coś doprodukujemy i wydamy nowe pieniądze, to zaglądamy, czy coś nie możemy zrecyklingować i jakoś to jeszcze sprzedać w innej formie. Natomiast odpowiadając na twoje pytanie, to zaczęliśmy budować społeczność. Po prostu. Kiedy to MVP, ta pierwsza wersja ruszyła i nic się nie wydarzyło, stwierdziliśmy, aha, OK, musimy powiedzieć ludziom, że to jest. Więc musimy jakoś do nich dotrzeć. Więc zaczęliśmy budować społeczność, korzystając z różnych narzędzi. To był blog, który - to też bardzo śmieszna historia, ponieważ moja żona prowadziła sobie równolegle na boku gdzieś tam w cichości swojego serduszka blog. Pisząc o tym, jak muzyka wpływa na rozwój dzieci. I nawet nie wiedziała, nie miała pojęcia, że tam jest coś takiego jak analityka i że da się sprawdzić, ile tam osób wchodzi. I właśnie tak powstał e-commerce wtedy, ponieważ w pewnym momencie ona wprowadziła taką opcję, że można sobie zamówić jakiś produkt fizyczny i nagle się okazało, że tych zamówień jest sporo i ludzie piszą, a tam trzeba było napisać maila z adresem, wysłać, po prostu partyzantka totalna.
- Niezły wysiłek trzeba było włożyć, żeby u was coś kupić.
- Tak, dokładnie tak. Nawet nie u nas, w Pomelody tylko u mojej żony, na jej blogu. I jakoś dział marketingu Pomelody, który już wtedy tam wynosił dwie czy trzy osoby, zainteresował się, co tam są te paczki, jakiś blog, a co ty masz tam ten blog, a weź pokaż. No i jak zobaczyli w statystyki, ile tam osób jest.
- A ile było wtedy osób? No tam było kilkanaście, kilkadziesiąt osób, kilkadziesiąt tysięcy osób miesięcznie, które sobie gdzieś tam wchodziły i poczytywały.
- To taka tajemnicza, naprawdę twoja ta małżonka jest, że w ogóle... Popatrz, no, wchodziła do pokoju obok i trzaskała bloga.
- Tak, tak, pisała, to były oczywiście świetne wpisy i mnóstwo, mnóstwo wiedzy. Zresztą to później się przerodziło właśnie w pomysł na kanał youtubowy, który znowu nie jest kanałem firmowym, który no krzyczy, że to jest nasza firma, tylko to jest wartość, którą dajemy określonej grupie, a ta określona grupa akurat z dużym prawdopodobieństwem, może zostać naszymi klientami przy okazji, nie?
- Więc, więc tak powstał kanał właśnie na youtubie Mama Lama, na tych samych fundamentach, na tym samym pomyśle, który zgromadził jeszcze większą społeczność w Polsce. Sam w sobie stał się, miał jakiś potencjał biznesowy, więc to było też, to było też super.No i dzięki temu mogliśmy jakby wprowadzić Pomelody, Pomelody zdecydowanie na szersze wody, czyli blog, media społecznościowe ogólnie, ale właśnie nie w kontekście to jest nasza firma, to jest nasz produkt, kupujcie, kupujcie, kupujcie, tylko słuchajcie, no to nas boli, pogadajmy o tym, chcemy to zmienić, to jest wiedza, którą dajemy, dzielenie się właśnie doświadczeniem, czy po prostu rozmowa na ten temat, to było coś, co zainteresowało ludzi, co zbudowało zaufanie do, czy świadomość w ogóle istnienia problemu, zaufanie do mojej żony jako do eksperta i do twarzy naszej marki, z czdgo później bardzo chcieliśmy się gdzieś tam wycofywać, bo to nie jest też idealna sytuacja, kiedy firma jest skoncentrowana właśnie na jednej osobie, na twarzy tej osoby i udało się to zrobić z perspektywy czasu, więc w ten sposób pozyskiwaliśmy klientów głównie i oczywiście do tego, czyli kanały społecznościowe organicznie oraz płatnie, to też cały czas od początku próbowaliśmy, no właśnie, bo też płatnie wydaje się, że okej, kanały płatne są proste, po prostu płacisz i masz. I masz, tak. No, no nie, tam można wydać mało, średnio albo dużo. I mieć.
- I mieć zero.
- I mieć zero na przykład, tak, więc na tego też się uczyliśmy, ale też jakby próbowaliśmy się nauczyć cały czas. Nie wierzę, że nie próbowaliście wejść z waszym produktem za granicę, bo on jest wręcz stworzony. Mam wrażenie nawet, że bardziej dla klientów za granicę niż w Polsce.
- Czy dobrze to jakoś wyczuwam?
- My w ogóle nie myśleliśmy o rynku polskim właśnie z tego powodu, na który zwróciłeś uwagę, że Stany, zachód są jakby… Bardziej skupione na dzieciach?
- Nawet nie bardziej skupione na dzieciach, tylko świadomość, w co inwestować, jak masz dziecko, jest zupełnie inna. I to, co my musieliśmy tutaj głosić z kazalnicy, że słuchajcie, muzyka to jest pierwszy okres sensytywny,to warto na samym początku, to rozwija umiejętności logicznego myślenia, przedmioty ścisłe, języki, to wszystko tam pójdzie, będzie dodane, ale to na samym początku, to jest wiedza na zupełnie innym poziomie właśnie tam. Więc tam naturalnie myśleliśmy, że zrobimy biznes.Oczywiście tak się nie stało na samym początku, ale stwierdziliśmy, ok, no dobrze, tu jesteśmy w Polsce, tu mamy ten kanał, tu mamy te zasięgi, tu jakoś nam idzie, ale ta zagranica to jest coś, co musimy jak najszybciej dalej próbowaći próbowaliśmy ze trzy razy na tę zagranicę pójść.I znowu, mogę powiedzieć, i to będzie bardzo ładnie wyglądało na LinkedInie, że Pomelody jest szeroko znaną marką w Polsce i ma też klientów w krajach świata. I to jest prawda. To, że to są głównie Polacy mieszkający za granicą oraz, że, no mamy też ludzi z zagranicy,ale że zdecydowana ogromna większość jest po prostu z Polski, tego na LinkedInie nie warto dodawać. Ale taka jest prawda. I próbowaliśmy wyjść i od strony naszej aplikacji mobilnej, i od strony naszego e-commerce'u, natomiast wycofaliśmy się z tego.Po prostu się z tego wycofaliśmy i to też jest ok. W sensie fajnie jakby nam się udało, ale nauka, bo tutaj też o tym mówiliśmy, z tego jest taka, że za granicą jest bardzo drogo, za granicą jest zupełnie inaczej. Potrzebujesz konkretnych ludzi, którzy mają tam doświadczenie,i w takich też konkretach, czy jak sprzedawać, jak ma wyglądać e-commerce, jak ma wyglądać UX, UI na konkretnym rynku. Już nawet nie mówię o rynkach azjatyckich versus rynki europejskie, to jest przepaść. To jest zupełnie inne.Ale nawet te przyzwyczajenia zakupowe między Polską a Niemcami są po prostu inne. Inaczej inne rzeczy komunikujemy. Czy specyfika właśnie, szczególnie w parentingu naszym, tego konkretnego rynku, jak się wychowuje dzieci, na co się zwraca uwagę, to jest kompletnie inne. I da się to, tę wiedzę przyswoić, da się dostosować do tego i da się wyjść temu naprzeciw, ale to kosztuje, to kosztuje kropka, bo to jest czas, to są zasoby ludzkie i to są pieniądze na testy, dostosowanie. A tego po prostu nie mieliśmy. Więc nauka, która płynie z tych naszych nieudanych wyjść za granicę, jest taka, że wszystko ma swój czas po prostu. I my dowiedzieliśmy się, czego potrzebujemy i być może w przyszłości ta lekcja się opłaci i zwrot z tej inwestycji nastąpi. A powiedz mi, bo już troszkę o tym wspomniałeś, jakie umiejętności z waszego poprzedniego życia, że tak powiem, czyli właśnie bycia muzykami, przydały wam się w prowadzeniu waszego biznesu?
- Powiedziałeś o tym, żeby być nieustępliwym, tak? Żeby się tak naprawdę gdzieś tam praktycznie nałożyć sobie klapki i powiedzieć "dobra, mam tylko jedno zadanie do zrobienia, muszę to wykonać". Czy coś jeszcze innego byś określił, że masz, pamiętasz o tym, że wam to bardzo pomogło?
- Tak, to jest wiele rzeczy, ale kiedyś mój nieżyjący już niestety profesor, nauczyciel, legenda tutaj jeżeli chodzi o świat, świat muzyczny, to był człowiek, który miał masę wiedzy do przekazania i to rozrysowanie mi takiego prostego drzewka zmieniło w ogóle moje postrzeganie na nie tylko na grę na instrumencie, ale na życie, prowadzenie biznesu i cały czas jakby mam to gdzieś z tyłu głowy - czyli on narysował taką prostą linię i powiedział "ty jesteś tu na początku" czy tam w którymś miejscu, "tam na samej górze jest twój cel, do którego nigdy nie dojdziesz, ale musisz go sobie tam wyznaczyć, a te gałęzie z boku od tej linii to są różne rzeczy, które dzieją się w tak zwanym międzyczasie, czyli w przełożeniu na grę na instrumencie, tu jest jakiś koncert, tu jest jakiś konkurs, tutaj masz jakąś próbę, tutaj masz coś tam, coś tam, coś tam i ważne jest, żeby - nie unikniesz tego, że musisz raz na jakiś czas gdzieś zboczyć na tę gałąź i zrobić to, ale ważne jest to, żebyś cały czas wracał za każdym razem na tę główną ścieżkę".Przepiękne i w biznesie mega ważne, żeby nie utkwić w tej bieżączce, żeby cały czas mieć tę perspektywę długoterminową i dążenia do tego celu, po co tak naprawdę ja otworzyłem tę firmę,co ja tam chcę zrobić właśnie długoterminowo ze świadomością, że pewnie nigdy tam nie dojdę,ale z dążeniem właśnie nie do ideału, ale do perfekcji. Czy macie zatem taką, nazywam to misję na przykład coś, co możecie powiedzieć, że wy jako założyciele Pomelody macie w sercach i chcecie przekazać chociażby swoim pracownikom?Absolutnie, to myślę, że właśnie u nas wewnętrznie w firmie jest też takie powiedzenie, że jesteśmy tak misyjni, że jesteśmy fundacją, która jakoś potrzebuje się sfinansować.
- Przypadkiem jest firmą.
- Tak, która jakoś potrzebuje się sfinansować, więc stąd też musimy jakoś te pieniądze zarobić. Misja jest dla nas numerem jeden zdecydowanie, czyli uczynienie kolejnego pokolenia bardziej kreatywnego. To jest coś, co spędza nam sen z powiek i po to przechodzimy do pracy i dlatego ludzie, którzy do nas przychodzą, wiele ludzi, teraz łatwiej jest też opowiadać o tym, bo jesteśmy bardziej znaną marką, oczywiście w kręgach rodzicielskich najbardziej. Dużo osób wie, dużo osób też chciałoby u nas pracować, bo właśnie, bo tworzymy content, wspieramy artystów, zatrudniamy ich, więc ludzie też widzą, co produkujemy, jaka to jest jakość i chcą być tego częścią, ale właśnie to jest fantastyczne, kiedy ta misja jest czymś, z czym potencjalny pracownik przychodzi.Wow, super, ja chcę to robić i chcę to robić z wami, bo jakby ta misja jest czymś, co na maksa czuję.
- Chciałbym jeszcze raz wrócić do kwestii tych popełnionych błędów na samym początku, bo powiedziałeś o kilku, jestem ciekaw, czy jeszcze byś jakiś znalazł w swojej głowie, a też to, na czym najbardziej mi zależy, to kwestia jakiego typu nauczki, jakiego typu lekcje wyniosłeś z tych błędów, czy wynieśliście?
- Tych błędów było bardzo, bardzo dużo. Myślę, że najwięcej błędów popełniłem w zarządzaniu ludźmi, o może tak, czego nie potrafiłem, tak? Ja siedziałem, grałem w orkiestrze, to był mój zawód i teraz nagle muszę zarządzać zespołem i zwalniać, zatrudniać. Więc wiele błędów rekrutacyjnych na pewno, wiele błędów przy rozstawaniu się też z pracownikami. Nawet nie chodzi o jakieś relacje, tylko o to, kiedy to zrobić. Za późno. Nie jak to zrobić, tylko kiedy to zrobić, bo są też takie błędy z szuflady. "Wiem, że to jest błąd, ale nie żałuję, że to zrobiłem". Na przykład szczerość do zespołu, do drużyny, do pracowników. I parę razy w historii zdarzyło nam się tak, że szczególnie wśród tych pracowników, których zawodem jest na przykład programista, gdzie zmiana pracy to jest tylko kwestia rozpoczęcia odpowiadania na te zgłoszenia i zapytania, które przychodzą. Taka szczerość, kiedy coś się dzieje w firmie i wychodzisz do pracowników i po prostu mówisz szczerze, co się dzieje i co może się wydarzyć, co zrobimy, żeby tak się nie wydarzyło, jaki jest nasz plan,ale szczerze nie trzymasz tego dla siebie. I wtedy z doświadczenia wiem, że to opłaca się w sensie, warto to robić, ale z doświadczenia też wiem, że niektórzy wtedy stwierdzają "OK, dobra, dzięki". Więc to jest taka lekcja, żeby znowu wybrać, czy chcesz być szczerym czy nie, ale wiedzieć, że są z tego określone konsekwencje. Myślę, że reklama płatna, o czym już tutaj też trochę powiedzieliśmy, to jest też taka lekcja, która była bardzo droga i bolesna.
- A influencerzy korzystaliście z usług osób, które były popularne i wierzyliście w to, że np. sypiąc im pieniądze za product placement, czyli właśnie zareklamowanie waszego produktu, stanie się magia i zaczniecie opływać po prostu w zamówienia? Właśnie do tego chciałem z tą reklamą płatną dojść, bo tam Facebook to jest jedno, ale pierwsze na co wpadliśmy, kiedy wystartował nasz produkt w tej pierwszej wersji, no to idźmy do influencerów, bo oni mają zasięgi. Jak powiedzą, to pewnie przyjdą ludzie. Świetny pomysł. My w ogóle nie myśleliśmy o Polsce jako o rynku na samym początku, tylko Stany. Więc idziemy sobie z tą naszą małą firemką z Krakowa w Internet i szukamy influencerów. No tu jest jakiś influencer, milion subskrypcji na YouTube, cyk, piszemy.No i dostaliśmy wycenę, tysięcy dolarów za jakąś tam wspominkę o naszym produkcie. No i właśnie pamiętam, jak to powiedziałem mojej żonie tam do naszego teamu na głos, no to moja żona stwierdziła, phi, ile pieniędzy to takim influencerem to ja też mogę być. To sami sobie to zrobimy. No i faktycznie jak powiedziała, tak zrobiła. I wtedy napisała bloga i zrobiła program na YouTube'ach. Wtedy już był blog, ale wtedy stwierdziliśmy, dobra to spróbujmy tego YouTube'a i zróbmy sobie takiego takiego influencera dla Pomelody.I to było super posunięcie, bo faktycznie oprócz tego, że ten nasz kanał stał się influencerem i źródłem zasięgu dla nas, czyli takim influencerem na żądanie, to forma tego kanału, czyli że zapraszaliśmy różnych gości, była fantastyczna, ponieważ zakumplowaliśmy się ze środowiskiem influencerskim, parentingowym i później mogliśmy pozostać w dobrych relacjach, w dobrym kontakcie i od czasu do czasu poprosić też o wsparcie.
- Wspomniałeś kilka razy o zespole, o ludziach, o pracownikach. I powiedziałaś też, że jako muzyk, no ja wracam do tego, ale to jest doskonały przykład na to, że ludzie z branży zupełnie tak nietechnologicznej, muzyka nie kojarzy się z prowadzeniem firmy i robieniem biznesu i zarabianiem ogromnych pieniędzy, no chyba, że jest się popularnym piosenkarzem, lub piosenkarką. Jak udało wam się zbudować zespół, jak z nimi rozmawialiście, jak w tej początkowej fazie wyście w ogóle szukali tych osób?To znowu, pukaliście do drzwi znajomych, wrzucaliście ogłoszenia na portalach,mówiliście "Hej, jesteśmy takimi wariatami, muzykami, poszukujemy też wariatów, przyjdźcie do nas będziemy mieli więcej takich zwariowanych osób, coś się wydarzy". Jak to wyglądało?
- No, te rekrutacje na samym początku są ciężkie, ponieważ trzeba namówić kogoś "Słuchaj, zmień tę swoją pracę i chodź do nas, bo zaczynamy nowy projekt. Wiadomo, co z tego będzie, czy przeżyjemy, czy nie. Nie możemy ci zbyt dużo zapłacić, ale chodź, dawaj, będzie fajnie". No i było fajnie. I cały czas, cały czas jest. Zależy od stanowiska, bo jak zatrudnialiśmy programistów, developerów, czyli takie twarde skille, mogliśmy korzystać na szczęście z HR-u naszego, naszego wspólnika, który dał nam taką możliwość, więc to było wszystko bardzo profesjonalne i w ładnym pomieszczeniu i była dziewczyna z HR-u, która nas wspierała i to było mega cenne, ponieważ my nie wiedzieliśmy, jak się to robi, nie byliśmy w stanie też technicznie zweryfikować umiejętności danych kandydatów, co też jest mega istotne, bo jak nie wiesz, jak coś sprawdzić, zatrudniasz i próbujesz coś budować, to tam może wyjść dramat. Ale były też takie stanowiska bardziej, nazwijmy to, miękkie, które miały współtworzyć tę wizję tak, właśnie, tak wyżej, czyli właśnie budowanie trochę marki, marketing, czy produkt design i tam szukaliśmy, gdzie ktoś nam powiedział, albo przez taką troszeczkę pocztę pantoflową, no bo wchodząc, zakładając firmę, zaczynając te rekrutacje, odpala się ogłoszenie to tu, to tam, rozmawia się z tymi ludźmi, dowiaduje się, jakie są w ogóle firmy na rynku, jedzie się na jedną konferencję, drugą konferencję i powolutku to zaczyna rosnąć. Pamiętam, jak zarejestrowałem się właśnie wtedy przy okazji rekrutacji na LinkedInie, jak już pozyskaliśmy inwestora, już zaczęliśmy to wtedy, aha, trzeba by coś takiego mieć, jak profil na LinkedInie, nie miałem kogo tam zaprosić, naprawdę nie miałem kogo tam dodać, miałem siedem osób muzyków, które akurat miały też profil nie wiedzieć czemu i po co na LinkedInie i to było... Może też zakładały start-up. Może. To było piękne obserwować, jak to właśnie rośnie, ale to strasznie bolało, bo każdy kontakt, każdy krok, no trzeba jechać, trzeba, ja bardzo nie lubię też właśnie tych takich klimatów konferencyjnych, bardzo nie lubię networkingu, o, może tak. Nie jestem w tym dobry i jest to dla mnie duży dyskomfort, a to jest coś, czego trzeba się jednak jakoś nauczyć, więc to naprawdę w bólach rosło i z każdym takim połączeniem, z każdym nowym kontaktem byliśmy w stanie poszerzyć swoje horyzonty i możliwości też pozyskania pracowników.
- Jaką radę dałbyś sobie, gdybyś się mógł cofnąć w czasie?
- Wydaje się, że to porównywanie się i to co właśnie jest w mediach na temat start-upów, że to jest właśnie ten kierunek, do którego do którego chcesz dążyć i chcesz pozyskiwać wielkich inwestorów, chcesz rosnąć strasznie szybko i chcesz mieć mnóstwo pracowników, piękne siedziby, chcesz iść tą drogą i to porównywanie się i to towarzystwo, które jest podobne w tym celu, jest tak naprawdę, wydaje się, że jest jedyną drogą do sukcesu. I tak jakby kondensując tą moją odpowiedź, to jest chyba ta lekcja, to jest nieporównywanie się do innych, czyli znanie swojej wartości, szanowanie swojej drogi i czasu, który jest i będzie potrzebny na przebycie tej podróży i enjoy the ride.
[muzyka]
- Szanowni Państwo, drogi gościu, Adamie, teraz przechodzimy do mega ekscytującej części naszego show - Rozmów o biznesie, w którym to pojawi się uwaga, quiz.
- Yes!
- Będę cię prosił o odpowiedź na kilka prostych pytań, podnosząc odpowiednią plakietkę prawda albo fałsz. Czy jesteś gotowy?
- Tak, jestem gotowy.
- Otóż, w takim razie możemy zacząć. Zatem moje pierwsze pytanie brzmi następująco.
- Tylko firma prowadzona z pasją może utrzymać się na rynku. Cóż odpowiesz Adamie? Prawda czy fałsz?
- Odpowiem niestety tak.
- Fałsz. Dlaczego?
- Fajnie by było jakby tak było, ale niestety są firmy, które są robione tylko i wyłącznie dla pieniędzy, zarabiają masakryczne ilości pieniędzy i tak. I sobie dają radę i mogą przetrwać. I dają sobie świetnie radę.
- Ok. No dobrze, to pytanie numer dwa. Uwaga - w kryzysie liczy się zespół.
- Prawda. Bardzo prawda.
- To teraz powiedz dlaczego.
- Bardzo prawda, ponieważ to ludzie tworzą firmę i sam założyciel, właściciel nie jest w stanie osiągnąć nic. Ludzie urzeczywistniają tę wizję, ten pomysł, idą w kierunku, idą po prostu w danym kierunku i jeżeli nie ma osób na pokładzie, to ten statek nie jest w stanie po prostu dopłynąć nigdzie.
- Dobrze. Pytanie numer trzy. Szczególnie na starcie, sukces firmy to umiejętność korzystania z okazji. Prawda czy fałsz?
- To zależy, ale raczej prawda.
- Ok.
- Raczej prawda. Ponieważ szczególnie na początku takie pojedyncze decyzje mogą wyskalować, przeskalować, wywindować biznes po prostu o parę poziomów wyżej, więc te decyzje są bardzo ważne i warto podejmować to ryzyko. Szczególnie, że na początku, no co, najwyżej nie wyjdzie, a jak wyjdzie, no to, no to super. Pytanie numer cztery i zarazem ostatnie. Stres to nieodłączny kompan prowadzenia biznesu zarówno na początku, jak i później. Prawda czy fałsz? To zależy. Raczej chyba bym powiedział fałsz, ponieważ nie da się prowadzić biznesu długoterminowo z takim poziomem stresu, który może - nie musi - towarzyszyć na początku. Po prostu się nie da, bo wtedy nawet jak biznes przetrwa, to już bez właściciela, bo on się zdąży wykończyć. Więc albo się tego trzeba nauczyć, albo po prostu
- trzeba się do niego przyzwyczaić i wtedy ciężko to nazwać, nazwać stresem,bo to już jakby tyle się widziało problemów i tyle scenariuszy już miało miejsce, że to już po prostu człowieka nie rusza.
- Adamie, bardzo ci dziękuję serdecznie za całą naszą dzisiejszą rozmowę, za przyjechanie do naszego pięknego miasta, z miasta równie pięknego.
- Tak, obecna stolica całkiem w porządku.
- No właśnie, więc obecna stolica pozdrawia byłą stolicę. Adam Weber był moim, a przede wszystkim waszym gościem. Ja się nazywam Artur Kurasiński, to były Rozmowy o biznesie, parternem których jest Firmove.pl Zajrzyjcie, będziecie mogli tam przeczytać bardzo wiele ciekawych rzeczy, m.in. takich rozmów z innymi przedsiębiorcami. Adamie, raz jeszcze bardzo, bardzo ci dziękuję i mam nadzieję, że zobaczymy się niebawem. Dziękuję.
[MUZYKA]
Czy ten artykuł był przydatny?
średnia: 0 | 0 ocen
Polecamy
- Rozmowy o biznesie, czyli podcast o zakładaniu i prowadzeniu firmyczas czytania1minuty16.10.2024Prowadzisz firmę? A może chcesz ją założyć? Nasz podcast jest dla Ciebie! Eksperci i praktycy z rynku dzielą się swoimi doświadczeniami. Co więcej, mają dla Ciebie wiele cennych rad. Sprawdź!1min
- Pozyskiwanie finansowania dla początkującychczas czytania45minuty23.10.2024W kolejnym odcinku naszym gościem jest Marcin Koziorowski, CEO EcoBean. Firmy, która zamienia fusy z kawy na ekosurowce. Koniecznie posłuchaj, w jaki sposób start-upy mogą pozyskiwać fundusze!45min
- Optymalizacja kosztów jako low hanging fruit w zarządzaniu finansami firmyczas czytania41minuty16.10.2024W kolejnym odcinku naszego podcastu Rozmowy o biznesie dowiesz się, jak najlepiej optymalizować koszty w firmie. A opowiada o tym Izabela Czaplewska – przedsiębiorczyni prowadząca biuro rachunkowe Wyjaśniam Finanse.41min
- Co odróżnia biznesy, którym się udaje od tych, które upadają po roku?czas czytania64minuty27.11.2024To finałowy odcinek pierwszego sezonu podcastu Rozmowy o biznesie! Michał Sadowski, założyciel Brand24, dzieli się swoimi przemyśleniami o tym, co zwiększa szanse na sukces firmy. Koniecznie posłuchaj!64min
- Presja wiecznego rozwoju – jak sobie z nią radzić?czas czytania38minuty06.11.2024Dorota Sierakowska, założycielka Girls Money Club, opowiada, jak skutecznie radzić sobie z presją w biznesie. Jeśli więc odczuwasz emocje z nią związane - koniecznie posłuchaj tego odcinka!38min
- Ryzyko w biznesie - jak się z nim oswoić?czas czytania44minuty20.11.2024Janina Bąk - statystyczka, influencerka, trenerka biznesowa - w podcaście Rozmowy o biznesie dzieli się sprawdzonymi sposobami na zarządzanie ryzykiem w firmie. Sprawdź!44min
Przeglądaj tematy
- #na startwięcej artykułów z tagiem:#na start
- #bizneswięcej artykułów z tagiem:#biznes
- #podatkiwięcej artykułów z tagiem:#podatki
- #marketingwięcej artykułów z tagiem:#marketing
- #prawowięcej artykułów z tagiem:#prawo
- #strategiawięcej artykułów z tagiem:#strategia
- #pracownicywięcej artykułów z tagiem:#pracownicy
- #księgowośćwięcej artykułów z tagiem:#księgowość
- #wideowięcej artykułów z tagiem:#wideo
- #finansowaniewięcej artykułów z tagiem:#finansowanie
- #sprzedażwięcej artykułów z tagiem:#sprzedaż
- #ekowięcej artykułów z tagiem:#eko
- #markawięcej artykułów z tagiem:#marka
- #ESGwięcej artykułów z tagiem:#ESG
- #pomysł na bizneswięcej artykułów z tagiem:#pomysł na biznes
- #e-commercewięcej artykułów z tagiem:#e-commerce
- #zmiany w prawiewięcej artykułów z tagiem:#zmiany w prawie
- #wsparcie dla firmwięcej artykułów z tagiem:#wsparcie dla firm
- #automatyzacjawięcej artykułów z tagiem:#automatyzacja
- #internetwięcej artykułów z tagiem:#internet
- #przewodnikwięcej artykułów z tagiem:#przewodnik
- #AIwięcej artykułów z tagiem:#AI
- #samodzielna księgowośćwięcej artykułów z tagiem:#samodzielna księgowość
- #SEOwięcej artykułów z tagiem:#SEO
- #ZUSwięcej artykułów z tagiem:#ZUS
- #leasingwięcej artykułów z tagiem:#leasing
- #service designwięcej artykułów z tagiem:#service design
- #instrukcjawięcej artykułów z tagiem:#instrukcja
- #dokumentywięcej artykułów z tagiem:#dokumenty
- #kredytwięcej artykułów z tagiem:#kredyt
- #dotacjewięcej artykułów z tagiem:#dotacje
- #media społecznościowewięcej artykułów z tagiem:#media społecznościowe
- #RODOwięcej artykułów z tagiem:#RODO
- #oszczędnościwięcej artykułów z tagiem:#oszczędności
- #fakturywięcej artykułów z tagiem:#faktury
- #bankowośćwięcej artykułów z tagiem:#bankowość
- #technologiewięcej artykułów z tagiem:#technologie
- #ochrona środowiskawięcej artykułów z tagiem:#ochrona środowiska
- #ITwięcej artykułów z tagiem:#IT
- #podcastwięcej artykułów z tagiem:#podcast
- #kontrahentwięcej artykułów z tagiem:#kontrahent
- #analizawięcej artykułów z tagiem:#analiza
- #google analyticswięcej artykułów z tagiem:#google analytics
- #ubezpieczeniewięcej artykułów z tagiem:#ubezpieczenie
- #Polski Ładwięcej artykułów z tagiem:#Polski Ład
- #umowywięcej artykułów z tagiem:#umowy
- #badaniewięcej artykułów z tagiem:#badanie
- #długiwięcej artykułów z tagiem:#długi
- #faktoringwięcej artykułów z tagiem:#faktoring
- #USwięcej artykułów z tagiem:#US
- #konkurencjawięcej artykułów z tagiem:#konkurencja
- #wynagrodzeniawięcej artykułów z tagiem:#wynagrodzenia
- #płynność finansowawięcej artykułów z tagiem:#płynność finansowa
- #urlopywięcej artykułów z tagiem:#urlopy
- #CEIDGwięcej artykułów z tagiem:#CEIDG
- #inwestycjewięcej artykułów z tagiem:#inwestycje
- #zakupywięcej artykułów z tagiem:#zakupy
- #zdolność kredytowawięcej artykułów z tagiem:#zdolność kredytowa
- #webinarwięcej artykułów z tagiem:#webinar
- #kosztywięcej artykułów z tagiem:#koszty
- #REGONwięcej artykułów z tagiem:#REGON
- #współpracawięcej artykułów z tagiem:#współpraca
- #SEMwięcej artykułów z tagiem:#SEM
- #gwarancjawięcej artykułów z tagiem:#gwarancja
- #BHPwięcej artykułów z tagiem:#BHP