- #podcastwięcej artykułów z tagiem:#podcast
- #na startwięcej artykułów z tagiem:#na start
- #bizneswięcej artykułów z tagiem:#biznes
Presja wiecznego rozwoju – jak sobie z nią radzić?
Dorota Sierakowska, finansistka, inwestorka i założycielka Girls Money Club, jest gościnią kolejnego odcinka podcastu Rozmowy o biznesie. W tej części poruszamy tematy psychologiczno-biznesowe. Dlatego Sylwia Królikowska - prowadząca podcast - rozmawia ze swoją gościnią na temat presji, którą często odczuwają przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie. Koniecznie obejrzyj wideo i dowiedz się, jak sobie z tym stanem radzić, a dzięki temu działać skutcznie.
Zobacz te fragmenty
-
0:36Wstęp do głównej rozmowyW trakcie rozmowy Dorota odpowiada między innymi na takie pytania:
- Jakie wprowadziła rozwiązania, które pomogły jej poradzić sobie z presją - tą własną lub z otoczenia?
- Czy outsourcing to dobre rozwiązanie dla małych firm?
- Jak przyznać się do porażki? I czy porażka to dobre słowo na podejmowanie prób w biznesie? -
36:12Prawda czy fałsz?To fragment, w którym Sylwia przedstawia Dorocie pewne tezy, a ona decyduje, czy są wg niej prawdziwe. Oczywiście krótko argumentuje swój wybór - co będzie dla Ciebie świetną wskazówką w podejmowaniu biznesowych decyzji.
[MUZYKA]
- Cześć, z tej strony Sylwia Królikowska,a wy słuchacie podcastu "Rozmowy o biznesie", który powstał dzięki Firmove.pl. Jest to serwis dla przedsiębiorców, który dostarcza wam gotowe rozwiązania, narzędzia, które pomagają w prowadzeniu codziennego biznesu. A dzisiaj o biznesie będę rozmawiała z wyjątkową kobietą, która jest finansistką, inwestorką, przedsiębiorczynią, edukatorką finansową, założycielką Girls Money Club, Dorota Sierakowska.
- Cześć, dzień dobry, jest mi bardzo miło tutaj być.
- Mnie też jest bardzo miło. Dorota, będziemy dzisiaj rozmawiały o presji przedsiębiorcy. O tej presji, która towarzyszy nam każdego dnia i w każdym momencie prowadzenia naszego biznesu, od początku aż przez nasz rozwój. I jest to presja i zewnętrzna, i wewnętrzna.I o tym chciałabym z tobą dzisiaj porozmawiać. Często mówi się, że żyjemy w takiej rzeczywistości, w której, kto stoi w miejscu, ten się cofa. Myślisz, że to jest prawda?
- Myślę, że to jest prawda. Stety albo niestety, w zależności od tego, z której strony na to spojrzeć. Bo z jednej strony oczywiście to budzi pewną presję, żeby cały czas iść do przodu, cały czas się rozwijać. No i oczywiście nie każda osoba w obliczu takiej presji czuje się komfortowo. Ale z drugiej strony myślę, że to akurat też może być pewna zaleta, bo ten sam fakt, że gdy się nie rozwijamy, to de facto się cofamy, sprawia, że my często po prostu też mamy w sobie więcej ciekawości, że chcemy odkrywać nowe rzeczy, nowe miejsca, nowe działania. I to może też być dla nas pewną motywacją.
- Myślisz, że prowadzenie własnej działalności to jest szansa?
- No pewnie, że tak. Ja to widzę po sobie, że to jest szansa.Przecież jestem przedsiębiorczynią już od kilkunastu lat. Myślę, że niebawem już mi pewnie te 20 lat jako przedsiębiorczyni stuknie. Praktycznie całe moje dorosłe życie.I dla mnie to jest absolutnie i duża przygoda, ale też ogromna szansa właśnie rozwijania siebie.
- Jakie są blokady? Jakie są ograniczenia, które sprawiają, że nie podejmujemy tego wyzwania, jakim jest na przykład własny biznes?
- Moim zdaniem taką ogromną zmorą wielu osób jest perfekcjonizm. Czyli to, że chcemy wszystko zrobić od razu perfekcyjnie, idealnie. Chcemy, żeby ten nasz biznes od razu rewelacyjnie działał. Od razu przynosił wyniki. A często ta droga, zwłaszcza na samym początku bywa wyboista. Bo jak w każdej innej umiejętności, tak i w biznesie, trzeba się tego nauczyć. Ja na przykład to też widzę po swoich własnych doświadczeniach, że jako bardzo początkująca przedsiębiorczyni, ja robiłam dużo więcej błędów niż robię teraz. Dlatego, że nie znałam jeszcze dobrze siebie. Nie znałam tych swoich nawyków, przyzwyczajeń, które też bardzo często wychodzą już jak ten biznes prowadzimy. I też wielu takich kwestii już czysto technicznych czy też biznesowych - tego też uczymy się już w trakcie prowadzenia biznesu. Więc wydaje mi się, że sam fakt, że my boimy się popełnić jakiegokolwiek błędu, jakby to była największa tragedia, to bardzo często też nas blokuje.Ale żeby było jasne, ogólnie perfekcjonizm jest zawsze pułapką.Dlatego, że nasz biznes, tak samo jak nasze życie, nie będzie nigdy w 100% idealne. Więc my musimy też mieć świadomość, że zakładając biznes, my wielu rzeczy będziemy próbować. Bo samo prowadzenie jakiejś firmy jest często kwestią po prostu wyboru czy też takiego walidowania tych swoich pomysłów. No bo czasem jest tak, że chcemy wprowadzić jakiś nowy produkt. I my nie jesteśmy w stanie na 100% przewidzieć, czy on przyjmie się świetnie, czy on właśnie pojawi się w idealnym momencie, w idealnym czasie, w idealnym właśnie takim momencie rynkowym czy niekoniecznie, czy będzie trzeba go zmodyfikować. Więc my zawsze wkraczamy w takie miejsce, w którym jest trochę niepewności. Ale to jest też ogromna szansa.Bo my wtedy mamy właśnie szansę nieco więcej się dowiedzieć, chociażby od naszych potencjalnych klientów, zrobić jakieś badanie rynkowe. Czyli też jakby cieszyć się samym dowiadywaniem o tym, jak ten rynek wygląda. Więc myślę, że to jest chyba taka najważniejsza rzecz, żeby pamiętać o tym, że to nigdy nie będzie perfekcyjne,ale to jest zupełnie normalne, że to nie jest perfekcyjne.
- Bardzo wielu ludzi, którzy chcieliby mieć własną działalność, często mówią: „ja nie jestem jeszcze gotowy". Wiesz, „ja jeszcze tego nie wiem, jeszcze tego nie umiem, jeszcze nie jestem wystarczająco gotowy". Ja zawsze mówię: „ja nie wiem, czy będziesz kiedykolwiek wystarczająco gotowy". Richard Branson ma takie świetne powiedzenie „screw it, let's do it". Nie? „Screw it, let's do it". Zamykam oczy i testuję i próbuję i daję sobie zgodę na tę nieidealność.
- Tak i to działanie jest bardzo ważne na każdym etapie. Ja w ogóle jestem zwolenniczką takiego łączenia przygotowania z działaniem mimo wszystko jak najszybszym. Czyli przygotowuję się do tego pierwszego etapu. Na przykład wymyślam potencjalną nazwę firmy, patrzę czy są dostępne domeny internetowe, bo to dzisiaj trzeba też na to patrzeć. Myślę o swojej grupie docelowej, tworzę prosty biznesplan, który nie musi mi zajmować całego miesiąca. Może mi zająć dwie godziny, naprawdę. Czyli odpowiadam sobie na podstawowe pytania też dotyczące tego, jak będzie działała ta firma, właśnie do kogo będzie trafiać, jak odnajdę te osoby, które mogą być potencjalnymi klientami, klientkami. I już w tym momencie zastanawiam się, czego te osoby potrzebują. Czyli patrzę z punktu widzenia takiego działania, z myślą o tych osobach, które mogą ode mnie kupić usługę, kupić produkt. No bo ostatecznie to się do tego sprowadza, żeby być jak najbliżej swojej klienteli.
- Czyli co, zaczynam, zrobię pierwszy krok i patrzę, tak? I wprowadzam weryfikacje, weryfikuję, rozmawiam, cały czas doskonalę.
- To jest najefektywniejsze, dlatego że my wiele się uczymy też po drodze. To jest w ogóle też dla mnie kolejny plus prowadzenia biznesu, bo świat się zmienia i my dzięki temu też nabywamy ogrom wiedzy i umiejętności, prowadząc taki biznes i już jakby prowadząc go na żywym organizmie, tutaj mówiąc w cudzysłowie. Czyli po prostu wychodząc już na rynek, czyli pierwszy pomysł, potem sprawdzenie, czy to się podoba, rozmowy z różnymi osobami, które potencjalnie mogłyby być naszymi klientami, klientkami. Być może pierwsze wersje naszego produktu okrojone, bardzo tanie albo darmowe po to, żeby zobaczyć, czy to się w ogóle klika, przyjmuje na rynku.I później modyfikowanie swoich działań, tak, żeby zrobić kolejny krok. I moim zdaniem to jest i taka najbardziej efektywna forma prowadzenia biznesu, ale też najciekawsza, która daje też nam dużo przyjemności z samego tego procesu.
- No właśnie, żeby tak też cieszyć się tą drogą, tego wszystkiego, czego się uczę, doświadczam po drodze. Bardzo wiele osób też mówi: „no ale ja nie mam wiedzy". Natomiast zobacz, Dorota, w dzisiejszej rzeczywistości ta wiedza jest na wyciągnięcie ręki.Ten podcast mamy dzisiaj dzięki Firmove.pl. I na Firmove.pl też znajdziecie mnóstwo wskazówek od ekspertów. Tam są kalkulatory, tam są wzory umów. Tej wiedzy jest bardzo dużo, więc faktycznie dużo łatwiej jest ruszyć. No ale powiedz mi tak, czyli tak: wiedza jest, pomysł jest, ruszyć pomalutku, screw it, let's do it, wykonaj pierwsze kroki, testuj. Ale czasami jest tak, że tym, co nas ogranicza, to jesteśmy po prostu my sami. Nasza głowa. Czyli wiesz: „nie nadaję się, nie uda mi się", właśnie „nie jestem gotowy". Syndrom oszusta, oszustki. Wiesz coś na ten temat?
- Oczywiście, że tak.I bardzo często te słowa, o których wspomniałaś wcześniej, czyli: „nie mam wystarczającej wiedzy", to są słowa, które pojawiają się ze strony osób, które właśnie doświadczają tego syndromu oszusta, syndromu oszustki. W takim telegraficznym skrócie, syndrom oszusta jest naszym przekonaniem, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, czy wystarczająco dobre, żeby zacząć prowadzić biznes. I on towarzyszy bardzo często właśnie perfekcjonizmowi. To są często po prostu kompani, którzy idą ręka w rękę. Dlatego, że przez syndrom oszusta my możemy wpadać w taką pułapkę wiecznego pogłębiania wiedzy, ale bez żadnego działania. Bo to, co wspomniałaś wcześniej, czyli to, żeby mieć jakąkolwiek wiedzę, jest ważne. I moim zdaniem sam fakt, że mamy teraz tyle możliwości, żeby tę wiedzę pogłębiać, bardzo często za darmo przecież. I właśnie, i słuchać podcastów, i czytać artykuły, i przecież też książek jest dostępnych bardzo dużo. Więc ta wiedza jest, tylko właśnie często syndrom oszusta sprawia, że my próbujemy się jeszcze bardziej dokształcać i jeszcze, i odkładamy to działanie na później. I też często rozmowy z osobami, które już założyły własną firmę albo zrobiły to na przykład niedawno, też pomagają. Bo my wtedy widzimy osobę, z którą na przykład możemy się utożsamiać. Powiedzmy, czy to sąsiada, sąsiadkę z naszego bloku, czy to osobę, z którą się widujemy na kawie i akurat przeszła z etatu na biznes. I my możemy też słuchać, że to nie jest takie straszne, że to da się wszystko zrobić, że to nie wymaga dużo czasu. Ale dla mnie właśnie takie planowanie niewielkich kroków jest najbardziej efektywne. Ja to też widzę w swoich własnych działaniach, bo my wtedy czujemy, że się ruszamy do przodu i często też ten strach ma wielkie oczy.
- Tylko zobacz, Dorota, jakie to jest przeciwne do tego, co my często widzimy w mediach społecznościowych, takie zdania w stylu: „jeśli twój cel cię nie przeraża, to to nie jest adekwatny cel". Wiesz, o co chodzi? Że po prostu musisz mieć ambitne cele,bo jeżeli po prostu one nie przerażają ciebie i świata, to znaczy, że nie jesteś ambitny. A może właśnie nie musimy podchodzić z tej strony? Może możemy zacząć od małego kroku?
- I tak, i nie. I tak, i nie, bo jedno drugiego wcale nie wyklucza, tak z mojej obserwacji. Dlatego, że wciąż warto mieć w swoim życiu pewną motywację, czyli jakiś taki cel, który jednak wywołuje takie pewne gilgotanie w żołądku i taki lekki ścisk, o którym myślimy z dużą dozą ekscytacji, bo to nam często pozwala iść o krok dalej. Ale do tego dużego, wielkiego, ambitnego celu, droga i tak wiedzie przez te malutkie kroczki po drodze.
- Tych blokad jest pewnie jeszcze więcej: „co powiedzą znajomi, jak mi nie wyjdzie", na przykład tego myślę, że niektórzy się boją.
- To jest bardzo duża blokada. Ja myślę, że ona się właśnie z tym perfekcjonizmem też wiąże, czyli to, że my czujemy taką presję sukcesu, często... I to nawet nie jest kwestia taka, że my sobie wewnętrznie narzucamy, że my musimy mieć ten sukces, ale zawsze jednak umiejscawiamy siebie gdzieś w otoczeniu naszych najbliższych, w otoczeniu naszych znajomych i trudno nam się osobiście przyznać do porażki przed innymi. Bo być może nawet my byśmy to na luźno przyjęli, czy też przyjęły, ale na przykład, no gdy już oznajmiamy naszym znajomym czy też w rodzinie, że zakładamy biznes, bardzo często jeszcze jak to oznajmiamy, to dostajemy komentarze w stylu, „przecież to takie ryzykowne, ale na pewno sobie poradzisz?", więc jeszcze tutaj mamy takie podkopywanie tego naszego poczucia własnej wartości i pewności siebie.I później po prostu, po tych kilku miesiącach, jest nam ciężko zaakceptować to, że na przykład musimy powiedzieć, że nam nie wyszło.
- A jak to zrobić, powiedz, masz takie doświadczenie, jak to zrobić? Bo wiesz, bo to jest ryzyko, które musimy wziąć pod uwagę, tak? Czyli faktycznie - założę biznes i po kilku miesiącach okaże się, że no to jednak nie jest to. Czy to nie jest ta formuła, czy to.. no jakby nie, nie, po prostu nie tędy droga. Jak to powiedzieć, jak to zakomunikować, żeby nie mieć takiego poczucia, że przegrałem coś?
- Przede wszystkim, ja mam taki swój sposób na to, który się nazywa metodą kwartału czy też metodą trzech miesięcy. Oczywiście to tak pi razy drzwi, jeżeli chodzi o ten czas. Natomiast ja na przykład często moje pomysły biznesowe testuję w ten sposób, że angażuję się w dany pomysł na około kwartał. Czyli robię sobie plan na kwartał, plan działań, właśnie w całej kolejności tych działań i po prostu patrzę, czy to na rynku się sprawdzi, czy nie sprawdzi.I moim zdaniem, jeżeli na przykład my też... jakby po pierwsze właśnie mamy to podejście, że ok - ja testuję, ja próbuję, sprawdzam, czy ta formuła się sprawdza na rynku, czy ona się przyjmie, bo czasem mamy dobry pomysł, no ale na przykład w niewłaściwym momencie. Czy to naszego życia, czy to po prostu rozwoju rynku i tak dalej. I po prostu po tych trzech miesiącach, czy po na przykład czterech, pięciu miesiącach, robię sobie podsumowanie, patrzę na ten biznes i się zastanawiam, czy ja go chcę dalej prowadzić albo czy on się faktycznie przyjął. Czy ja mam tutaj taką walidację, takie potwierdzenie, że ten biznes faktycznie ma taki już czysto finansowy sens i czy ma potencjał do rozwoju. I ja też mam tutaj parę takich swoich przykładów, ale akurat, gdy właśnie z sukcesem wydawałam jedno czasopismo, to też pojawił się pomysł innego czasopisma, które już było bardziej specjalistyczne, już bardziej właśnie pod kątem inwestycyjnym, takie zaawansowane. I zrobiłam dokładnie to samo, czyli stwierdziłam wraz wtedy z przyjaciółmi, z którymi zakładaliśmy to drugie czasopismo, że ok, dajemy sobie kilka miesięcy, żeby sprawdzić, czy ktoś to będzie czytał, czy to będzie wystarczająco dużo osób.No i się okazało, mimo że czasopismo było świetnie przyjęte, bo było w nim mnóstwo merytoryki, świetne osoby do wywiadów, to rynek Polski był jeszcze wtedy za mały. Za mało osób inwestowało na tak dużym stopniu zaawansowania, żeby było wystarczająco dużo odbiorców naszego projektu.
- I postanowiłaś, że pójdziesz w coś innego.
- I moim zdaniem w takich momentach, kiedy my faktycznie stwierdzamy, że ok, dana przygoda się skończyła, ten projekt się nie przyjął na rynku – z różnych przyczyn, albo nam on nie leży, mówiąc kolokwialnie, czyli stwierdzamy, że jednak praca nad nim się aż tak bardzo nie podoba, to my możemy też to zakomunikować w nieco łagodniejszy sposób, czyli niekoniecznie to komunikować jako naszą porażkę. Możemy przecież zawsze powiedzieć, czy to znajomym, czy to rodzinie, że to była ciekawa przygoda, ale w sumie mam jeszcze lepszy pomysł albo "ale nie widzę tutaj potencjału biznesowego i teraz na przykład po trzech, czterech miesiącach jest to dla mnie bardziej oczywiste, ale przy okazji nauczyłam się tego i tego i już to chcę wykorzystać gdzieś dalej". Czyli my nie musimy też myśleć o tym w kategoriach porażki, bo to jest pewien test. Wszystko nas czegoś uczy.
- No dobra, to pogadajmy jeszcze o tej presji, bo zakładam, że jeżeli decydujemy się na własną działalność, to jesteśmy ludźmi ambitnymi, pracowitymi i mamy dużo pomysłów, mamy dużo pasji i czasami czujemy, że nam wręcz doby brakuje. Czy to też jest jakiś rodzaj presji?
- Tak, to jest ogromna presja, właśnie presja na własny rozwój, bo faktycznie gdy pracujemy na etacie, my bardzo często mamy określone stanowisko, określony zakres działań, też często określone warunki, na których my możemy awansować, tam jest taka struktura.
- We własnym biznesie tej struktury nie ma, co oczywiście - plusem jest tutaj elastyczność, ale to też sprawia, że my narzucamy często na siebie zbyt wiele, bo przez to, że możemy się rozwijać i że wszystko jest w sumie w naszych rękach, to nagle się okazuje, że my chcemy rozwijać się jak najszybciej. I to jest taka pułapka, w którą wpadają głównie osoby, które lubią to, co robią. Więc też ta presja, żeby cały czas się rozwijać, dotyczy głównie osób, którym ten biznes się naprawdę podoba. Więc to jest oczywiście taka ważna rzecz, żeby o tej regeneracji zawsze pamiętać, ale też nawet, jeżeli my po prostu jesteśmy troszkę bardziej nerwowe wokół tego prowadzenia biznesu, bo na przykład robimy to po raz pierwszy, bo na przykład nie mamy jeszcze dużego doświadczenia i chcemy, żeby to wszystko wyszło jak najlepiej, to często też mamy takie poczucie, że właśnie chcemy pokazać, udowodnić sobie i światu, że my potrafimy. I to też sprawia, że narzucamy na siebie zbyt wiele.To też zresztą wynika z faktu, że my często porównujemy nasz biznes do biznesów innych osób, bo współcześnie w dobie internetu jest to wyjątkowo proste. My widzimy naszą konkurencję, działania tej konkurencji jak na dłoni, nawet jeżeli nie jest to bezpośrednia konkurencja, to wciąż czujemy, że ktoś ma ładniejsze media społecznościowe, a ktoś ma taką piękną stronę internetową. A tutaj ktoś organizuje konferencje, a ja wciąż tego nie mam.
- Jak sobie z tym radzić? Jak sobie z tym radzić, żeby przestać się porównywać do innych biznesów?
- Przede wszystkim mieć świadomość, że czasem my porównujemy jabłka do gruszek, dlatego że gdy my startujemy w naszym biznesie, to my nie możemy porównywać się do osoby, która ten biznes prowadzi od dziesięciu lat. I ma już naprawdę ogrom pracy i czasu włożone w ten biznes, też przecież ogrom jakichś inwestycji, ogrom przemyśleń, więc my jesteśmy na innym etapie i warto jednak dopasowywać te oczekiwania do własnego etapu. I też mieć taką świadomość, że często tym, co nas wyróżnia, jest to, w jaki sposób my na przykład komunikujemy się z klientami, w jaki sposób my w ogóle ten biznes rozpoczynamy, że my będąc na samym początku, mamy w sumie ten komfort, że nie mamy narzuconej takiej presji, że to od razu musi być idealne. Bo ja sobie tak wyobrażam, ja też często to czuję po sobie, że im więcej mamy doświadczenia, tym bardziej nam się wydaje też, że już powinniśmy mieć więcej, iść dalej, oczywiście co jest samo w sobie pułapką, bo kiedyś właśnie tę granicę trzeba postawić i ona jest też bardzo subiektywna. Ale na samym początku naszej drogi najważniejsze jest to, żeby ustalić sobie pewien plan działania i też zastanowić się, co w jakim momencie będzie takim impulsem do kolejnego kroku. Ja tutaj na przykład myślę o tym w kontekście zakładania np. firmy, że gdy mamy, powiedzmy, jakiś pomysł,ja tutaj mogę przytoczyć mój pomysł z Girls Money Club, z edukacją finansową. Gdy zaczynałam, to ja wiedziałam, że przede wszystkim muszę sprawdzić, czy kobiety chcą czytać o inwestycjach. I w ogóle czy chcą inwestować w różne instrumenty finansowe. I dla mnie na przykład taką walidacją, takim sprawdzeniem, czy to w ogóle ma sens, było założenie grupy w mediach społecznościowych, na Facebooku, na której pisałam swoje przemyślenia o inwestowaniu.I stwierdziłam, że tak, jeżeli ta grupa się szybko będzie rozwijać, to znaczy, że potencjał jest. Jeżeli nie, to po prostu potencjału nie ma, zamykamy ten teatrzyk i próbujemy czegoś nowego. No i się okazało, że faktycznie grupa się zaczęła tak szybko rozwijać, że te pomysły na rozwój zaczęły przychodzić same. Czyli później i rozwój innych mediów społecznościowych, i stworzenie strony internetowej.
- No właśnie, a powiedz mi, miałaś taki moment, że pojawiłaś taka presja pod tytułem „Kurczę, a jeszcze mogę to, jeszcze to, jeszcze to, jeszcze to", a nagle się okazuje, że wiesz, doba ma tylko 24 godziny. Miałaś taki moment?
- Ja cały czas mam milion pomysłów, bo ja bardzo lubię to, co robię. Zresztą dla mnie właśnie… w ogóle cała przygoda z przedsiębiorczością to jest jedna z lepszych przygód w życiu, dlatego, że ja lubię to, w jaki sposób mogę kształtować swoją przyszłość. Właśnie przez to, że tworzę jakieś rzeczy albo że realizuję moje pomysły. Ale ja miałam parę takich momentów, kiedy faktycznie byłam bardzo mocno zapracowana przez to, że chciałam robić tyle fajnych rzeczy, bo właśnie bardzo to lubiłam. I w pewnym momencie zatrudniłam do swojego zespołu osobę, która trzymała w ogóle te projekty w ryzach. Czyli zaczęła faktycznie planować projekty w czasie i nie dopuszczać do tego, żebym ja zbyt daleko z moją fantazją popłynęła. Bo ja jestem właśnie taką typową wizjonerką, jak coś czuję, to ja chcę, żeby to było, żeby to się realizowało. Więc ja na przykład poczułam już po jakimś czasie prowadzenia tego biznesu, że bardzo mi się przyda osoba, która faktycznie potrafi to chronologicznie ustawić w czasie. I dzięki temu ja na przykład czuję, że wszystko jest realizowane w pewnym tempie, ale nie przepracowuję się. Czyli zaczynam faktycznie już też patrzeć na to, kiedy mam czas na regenerację, właśnie uwalniać ten swój czas i korzystać z tego wszystkiego, co wypracowałam właśnie dzięki wcześniejszej pracy.
- A miałaś taką presję Zosi Samosi, że ja to zrobię lepiej, szybciej, sprawniej, że wiesz, po co to delegować, po co zatrudniać ludzi, skoro jestem ja.
- Miałam, ale akurat nie w przypadku tego biznesu, ale to dlatego, że wcześniej, mówiąc kolokwialnie, położyłam nieco inny biznes, a mianowicie wcześniej miałam bloga anglojęzycznego o podróżach, który też bardzo szybko mi się zaczął rozwijać. I to był właśnie przez to, że był projekt anglojęzyczny, to też docierał bardzo szeroko, w ogóle też do społeczności w różnych krajach na świecie. I ja się wtedy przepracowałam. Czyli znowu zrobiłam sobie taki projekt: „ok, spróbuję na te kilka miesięcy", ale zapomniałam, ile to zajmuje czasu. Prowadzenie grupy na Facebooku, tworzenie tekstów na bloga, potem wrzucanie tych tekstów, wybór zdjęć, nagle mnie to przytłoczyło. I ja wtedy faktycznie miałam taki syndrom Zosi Samosi, bo wydawało mi się, że ja rozumiem swój przekaz najlepiej. Więc skoro ja jestem tutaj twórczynią tego pomysłu i też, mówiąc tutaj po nowoczesnemu „content creatorką", no to ja powinnam tym wszystkim się zajmować. Więc później już nie popełniłam tego błędu.
- No właśnie chciałam zapytać, gdybyś mogła cofnąć czas, jak inaczej byś tym zarządziła?
- Od razu zatrudniłabym osobę do kwestii technicznych, czyli takich, które zajmują dużo czasu. Bo ja myślę, że w ogóle patrząc z zewnątrz, my często sobie nie uświadamiamy, że są takie rzeczy, które też zajmują czas, mimo że tego nie widać. Na przykład, jak tworzymy bloga, czy piszemy tekst na bloga, no to samo jego napisanie może zająć jakiś czas, ale później my musimy go jeszcze ładnie wrzucić na tę stronę internetową, a to może nam zająć pół godziny, godzinę - z wyborem zdjęć. I to jednak jest czas, który my spędzamy w pracy, a którego z zewnątrz nie widać.
- Ale powiedz mi, od razu faktycznie tak brać osobę do pomocy, do wsparcia, czyli wiesz, ruszamy dopiero z biznesem? I tak jak ty mówisz na przykładzie swojego doświadczenia, gdybyś mogła cofnąć czas, od razu byś zatrudniła osobę, która by cię wspierała?
- Ja nie muszę gdybać, bo ja dokładnie tak zrobiłam w Girls Money Club. Stwierdziłam, że to jest po prostu część mojej inwestycji na start i też mojej inwestycji w mój własny komfort psychiczny, właśnie w mój brak przepracowania. Czyli ja już od pierwszego momentu zatrudniłam wirtualną asystentkę, co tak naprawdę wcześniej brałam pod uwagę, ale jakoś się do tego długo przymierzałam i tego nie robiłam. Tak w przypadku tego pomysłu stwierdziłam, że robię to dosłownie od pierwszego dnia, od pierwszej godziny, nie będę popełniała tego samego błędu, co wcześniej. Bo znów, właśnie nie dam sobie żadnej swobody. Wbrew pozorom właśnie taki outsourcing na samym początku, czyli zatrudnienie osoby do chociażby takiego wsparcia, pomocy w niektórych rzeczach, na przykład tych technicznych, nie jest wcale drogie. To jest często osoba, z którą my się możemy rozliczać godzinowo. Możemy też ustawić sobie jakiś maksymalny pułap tych godzin w ciągu miesiąca albo tygodnia. Jeżeli na przykład czujemy, że nie chcemy przekraczać pewnej stawki, bo nie mamy na to na razie funduszy, no to wtedy faktycznie spokojnie możemy, mając duży komfort i dużą kontrolę nad naszymi wydatkami, pracować z dodatkową osobą. I plusem takiej współpracy jest też to, że gdy pracujemy z osobą, która jednak już ma jakieś doświadczenie przy różnych biznesach, a często wirtualne asystentki, zwłaszcza te, które już mają nawet kilkuletnie doświadczenie na rynku, one też widzą, co na przykład sprawdzało się w innych biznesach podobnych do nas. I nawet mogą być taką przyjaciółką, czy też jak to jest wirtualny asystent, to przyjacielem, mogą trochę podszepnąć nam, że słuchaj, a może zrobisz to w inny sposób, to będzie szybsze. Albo na przykład mogą nam też doradzić w kwestii określonego programu, bo często też my nie zakładamy biznesu, bo mamy paraliż decyzyjny, czy stawiać stronę w takiej technologii, czy w innej. A jaki program wybrać do - na przykład - wysyłki maila. Nagle się okazuje, że to urasta do rangi dużego problemu, a to może być wybór dosłownie, który nam zajmuje trzy czy pięć sekund, gdy na przykład mamy taką osobę doświadczoną przy swoim boku. I ona nam mówi: „ja korzystam z tego, sprawdził się świetnie albo na przykład tego i tego nie polecam, bo inni moi klienci korzystali i nie byli zadowoleni". Więc taka inwestycja, nawet drobna, w osobę, która może nam pomóc na starcie, potrafi w znaczącym stopniu zmienić komfort naszej pracy. Obniżyć tę presję. Tak, oczywiście. To jest z jednej strony outsourcing, a z drugiej strony - powiększanie zespołu, tak sobie teraz myślę. Kiedy jest taki moment, czyli jestem przedsiębiorcą, założyłam firmę, działam.
- Kiedy jest moment, w którym ja powinnam powiedzieć: „to jest moment na zatrudnienie pracowników, to jest moment na poszerzenie mojego zespołu".
- Przede wszystkim trzeba się zastanowić, czy pójdziemy drogą zatrudniania, czy też tworzenia większej firmy, czyli zatrudniania kogoś na etat, czy bardziej potrzebujemy jakichś podwykonawców na określony zakres godzin. Bo moim zdaniem tutaj jest bardzo duże rozróżnienie jednak, chociażby w kontekście tego, jakie zadania my przydzielamy określonym osobom. Na pewno, będąc drobnym przedsiębiorcą, drobną przedsiębiorczynią na samym starcie, jest trudno w taki bardzo solidny, bezbłędny sposób zatrudnić kogoś na pełen etat. Bo często to musi być osoba też w miarę wszechstronna i też lubiąca nasz biznes, czyli taka, która rozumie nasz biznes, która jednak będzie jego drugą twarzą. Bo zwłaszcza, gdy na początku pracujemy samodzielnie, to my bardzo często jesteśmy twarzą i sercem tego naszego biznesu, więc ta druga osoba musi też z nami współpracować wtedy, w takiej bardzo ścisłej współpracy i w bardzo dużym zrozumieniu. Natomiast myślę, że takim ciekawym sposobem na rozwój swojego zespołu jest też poszukiwanie osób, które pracują, które wciąż lubią nasz biznes, wciąż się w nim odnajdują, ale np. są swojego rodzaju specjalistami czy też podwykonawcami, jak zwał – tak zwał, w określonym zakresie. Czyli np. jeżeli powiedzmy, że nasz biznes się rozwija, widzimy, że bardzo szybko np. rozwijają się nasze media społecznościowe i że chcemy tutaj np. położyć teraz akcent, bo np. sprzedajemy akurat tą drogą najwięcej naszych produktów, no i czujemy, że tutaj warto się rozwinąć. No to możemy wtedy zatrudnić osobę, która właśnie zna się na mediach społecznościowych, potrafi tworzyć grafiki, potrafi tworzyć całą strategię, różnego typu automatyzacje, jest na bieżąco z tym, co się dzieje. I taka osoba może przyjść na określony wymiar godzin w zależności od tego, ile potrzebujemy. Bo będą konta, które są ogromne i w których tak naprawdę sky is the limit, jeśli chodzi o ilość pracy, którą można w to włożyć, ale będą też konta, przy których my np. potrzebujemy tej osoby na jeden dzień w tygodniu. I często np. też takie osoby mają własne firmy po prostu, więc też mogą nam pomóc, można podpisać z nimi normalnie długoterminową umowę, jeżeli tylko chcemy i faktycznie mieć kogoś, kto wspiera nas w jakimś zakresie, ale jednocześnie my też nie mamy takiej presji, że my musimy wymyślać tej osobie teraz nagle zakres działań, który odpowiada tym czterdziestu godzinom tygodniowo. Więc tutaj tych możliwości jest naprawdę bardzo dużo.
- Albo nie ma tej takiej presji w ogóle, że ja teraz jestem szefową, że muszę mieć zespół, wiesz, budować, zarządzać, motywować. Myślę, że wiele osób tej presji się też boi. Np. mówi, czy ja się w ogóle nadaję do bycia liderem, do bycia szefem?
- Tak, znaczy przede wszystkim trzeba w ogóle zdjąć z siebie taką presję, że my musimy się bardzo szybko rozwijać albo że nasza firma musi być zawsze większa. Bo.. to ma swoje plusy oczywiście, szybki rozwój firmy albo powiększanie swojego zespołu, ale to ma też dużo minusów. Nie każdy ma do tego dryg, nie każdy ma do tego charakter i przede wszystkim jest wiele osób, które lubią być przedsiębiorcami czy przedsiębiorczyniami solo – właśnie dlatego, że mają wtedy najwięcej swobody. Bo każdy zespół, nawet też taki, który składa się z osób, które są specjalistami i niekoniecznie są u nas na pełen etat, to on oczywiście wymaga pewnego zarządzania tym zespołem. I to można lubić albo nie lubić.
- Oczywiście już nie mówiąc o tym, że to można umieć albo nie umieć.
- No właśnie.
- Ale ja wychodzę z założenia, że tego można się nauczyć. Natomiast ja uważam, że nie każdy ma do tego charakter i my nie musimy w ogóle mieć do tego charakteru.
- Nie musimy brać na siebie tej presji, tak? No bo z tego co mówisz, jeżeli ja czuję, że to może nie jest… że nie mam do tego drygu, nie lubię, nie kręci mnie. I czuję, że to będzie dodatkowa presja, to może ja nie muszę zatrudniać ludzi, tylko właśnie pracować, tak jak ty mówisz, podwykonawcami, prawda?
- To prawda. I przede wszystkim też warto mieć świadomość, że my czasem możemy mieć pomysł na życie, który w pewnym stopniu będzie, czy też na pewnym etapie będziemy chcieć po prostu ten czas nasz bardziej uwalniać, ale niekoniecznie zwiększać ilość pracy nad naszym produktem czy nad naszymi usługami. Bo wiele osób też na przykład, gdy wybiera drogę przedsiębiorcy, przedsiębiorczyni, to zakłada, że ok, to na samym starcie na pewno będzie wymagać nieco pracy, przyzwyczajenie się do nowego trybu pracy, do tych wszystkich papierologicznych kwestii, do jakiegoś innego trybu spędzania naszego dnia, czyli musimy wyrobić w sobie nowe nawyki, ale z czasem, gdy nasz biznes się rozwinął, że na przykład już zarabiamy bardzo przyjemną dla nas kwotę każdego miesiąca, albo tym bardziej, gdy mamy skalowalne produkty, no to wtedy możemy zacząć myśleć o tym, żeby właśnie niekoniecznie zatrudnić więcej osób, ale żeby właśnie zmniejszać własne obciążenie czasowe naszym biznesem, czyli zastanowić się, które produkty generują największe przychody, a z których na przykład czasem możemy zrezygnować albo wprowadzić jeszcze więcej automatyzacji, co teraz też z czasem staje się jeszcze prostsze. I żeby sobie umożliwić spędzenie więcej czasu z rodziną, wyjazdy i podróże, cokolwiek tak naprawdę chcemy robić ze swoim czasem, bo to uwolnienie czasu jest możliwe, oczywiście najczęściej to nie jest na samym starcie, ale to może być alternatywna ścieżka, czyli my nie musimy rozwijać naszego biznesu do ogromnych rozmiarów, bo możemy tego po prostu nie chcieć.
- To jest niesamowite, wiesz, to mi daje nadzieję, że ta presja pewnie zawsze będzie. Znaczy najwięcej presji my sami sobie narzucamy, ale mi to daje nadzieję, bo to pokazuje, że my jesteśmy w stanie zarządzać tą presją, jesteśmy w stanie szukać tych rozwiązań i jest mnóstwo ludzi, którzy znaleźli te rozwiązania i ta wiedza jest spokojnie do zdobycia. Powiedz mi Dorota, jakie są trzy najważniejsze wskazówki, które dałabyś przedsiębiorcom, bazując na swoim doświadczeniu i na tym wszystkim, o czym dzisiaj rozmawialiśmy, takie trzy rzeczy, które chciałabyś, żeby tobie ktoś kiedyś powiedział na początku twojej drogi?
- Na pewno, gdybym na przykład była na samym początku mojej drogi i miała tylko pomysł, to pierwszą wskazówką, którą chciałabym usłyszeć, to „Zrób biznesplan". Prosty, nieprosty, ale zrób jakiś. Czyli odpowiedz sobie na najważniejsze pytania, bo nawet posiadanie takiego prostego biznesplanu jest jak posiadanie mapy, że my wtedy po prostu nie musimy nerwowo podejmować decyzji, tylko my mniej więcej wiemy, na czym stoimy, co my chcemy osiągnąć i współcześnie jest naprawdę też bardzo dużo materiałów o tym, jak taki biznesplan zrobić. Nawet taki prosty, taki banalny dosłownie, żeby usiąść sobie na godzinkę, na dwie, do kawy, czy też po prostu wieczorem na przykład, jak już inni domownicy pójdą spać. I sobie usiąść i odpowiedzieć na te najważniejsze pytania. Czyli pierwsza rzecz, moim zdaniem - biznesplan. Druga rzecz, nie bać się walidacji swojego pomysłu, czyli testować nasze pomysły. Mieć takie właśnie podejście, spróbuj i zobacz, co się wydarzy, bo też na przykład to, co często zdejmuje z nas presję, to spróbowanie na przykład wyjścia do ludzi,
- mówiąc tak tutaj prosto…
- do klientów
- do potencjalnych klientów, z jakimś produktem, który będzie na początku mało czasochłonny, będzie w wersji jakiejś podstawowej i zobaczyć, czy to się w ogóle spodoba, czy to w jaki sposób się komunikujemy, w jaki sposób piszemy, mówimy, czy to trafia do określonej grupy. I my czasem na przykład możemy walidować ten nasz pomysł na różne sposoby. Możemy na przykład zebrać listę mailingową za jakiś darmowy produkt i zobaczyć, czy w ogóle ktoś się zapisuje. Możemy na przykład spróbować sprzedać jakiś produkt w sklepie innego twórcy czy twórczyni, czyli innego przedsiębiorcy na samym starcie i zobaczyć, czy to, o czym my myślimy, się przyjmie na rynku kogoś, kto ma na przykład produkty komplementarne, ale ma już większy biznes od naszego. Więc sprawdzanie po to, żeby wiedzieć więcej i żeby nawet ten swój produkt dopasowywać z czasem, żeby był jak najbardziej optymalny. No i oczywiście też dla nas to będzie dużo większy komfort finansowy po jakimś czasie, jak ten produkt będzie świetny i będzie się sprzedawał. Więc druga rzecz to walidacja pomysłu zawsze i wszędzie i jak najszybciej. A trzecia rzecz to, żeby działać jak najszybciej. Czyli żeby nie bać się działać i nie bać się próbować, czyli żeby podejmować te kolejne kroki, żeby uczyć się, ale wraz z tą nauką, żeby od razu robić jednak, wykonywać jakieś działania. Bo ja też często widzę we własnych działaniach, że potrzeba na przykład nauczenia się jakiegoś konkretnego, konkretnej umiejętności, konkretnej rzeczy, ona się pojawia, gdy my stajemy przed pewnym dylematem, który może się pojawić w trakcie prowadzenia naszego biznesu. I wtedy nie ma nic złego w tym, żeby się zatrzymać, pouczyć trochę, poczytać artykuły, posłuchać jakichś odcinków podcastu, porozmawiać z innymi przedsiębiorcami czy też przedsiębiorczyniami i ruszyć dalej z tą wiedzą, którą właśnie nabyłyśmy czy też nabyliśmy po drodze.
- Myślę, że to jest bardzo ważne, bo ja jestem za tym, że ludzie nie uczą się na błędach, tylko na lekcjach, które wyciągają z błędów. I to jest chyba najważniejsze, że nawet jeżeli coś pójdzie nie po naszej myśli, to ok, tak się zdarza, ale usiądź i faktycznie wyciągnij z tego wnioski.
- I też to wyciąganie wniosków jest bardzo ważne. No bo tak jak wspomniałam wcześniej, chociażby przez to tych moich wcześniejszych przygód niekoniecznie… niekoniecznie wspominam je z jakimś… z jakąś negatywną emocją. Po prostu wychodzę z założenia, że każda, każdy nawet nieudany biznes czy też każda próba, którą później zamknęłam, to była jakaś lekcja, która mi potem pomogła dużo szybciej się rozwinąć w kolejnym biznesie. Czyli myślę sobie, że możemy zakończyć taką myślą, że przeciwieństwem sukcesu nie jest porażka. Przeciwieństwem sukcesu jest brak działania.
- Tak i nigdy niepróbowanie.
- No dobra Dorota, to na deser jeszcze jedna rzecz, taki quiz prawda czy fałsz. Pięć pytań i ty będziesz wybierała.
- Jestem przygotowana.
- Super.
- No to ruszamy. Pierwsze. Można zbudować dochodowy biznes przy minimum zaangażowania.
- Fałsz. Zdecydowanie fałsz. Jednak zaangażowanie jest potrzebne przynajmniej na samym początku.
- Dwójka. Każdy przedsiębiorca będzie mieć swoje gorsze chwile i momenty zwątpienia. Prawda
- Jednak życie przedsiębiorcy, przedsiębiorczyni nie jest zawsze usłane różami i zawsze będzie coś, czego nie do końca lubimy.
- Trzy. O ambicji przedsiębiorcy świadczy fakt, że stale chce powiększać swój biznes.
- Fałsz. Wielkość biznesu wcale nie świadczy o naszym sukcesie. Niektóre osoby po prostu wolą mieć mniejszy biznes.
- Cztery. Nie każdy nadaje się do zarządzania zespołem zarządzania ludźmi.
- Prawda. Ale nie dlatego, że nie można się tego nauczyć, tylko dlatego, że nie każdy ma do tego charakter i ma w ogóle chęć, żeby zarządzać ludźmi. - I ostatnie.
- W biznesie nie można kierować się intuicją, tylko liczbami i danymi.
- Fałsz.
- Liczby i dane są bardzo ważne, ale intuicja przedsiębiorcy, intuicja przedsiębiorczyni się przydaje już po jakimś czasie.
[MUZYKA]
Czy ten artykuł był przydatny?
średnia: 0 | 0 ocen
Polecamy
- Jak utrzymać się na powierzchni na początku drogi biznesowej?czas czytania41minuty16.10.2024To pierwszy odcinek naszego podcastu Rozmowy o biznesie! Dowiedz się, jakie rady ma dla Ciebie Adam Weber CEO Pomelody, z którym rozmawia Artur Kurasińki.41min
- Optymalizacja kosztów jako low hanging fruit w zarządzaniu finansami firmyczas czytania41minuty16.10.2024W kolejnym odcinku naszego podcastu Rozmowy o biznesie dowiesz się, jak najlepiej optymalizować koszty w firmie. A opowiada o tym Izabela Czaplewska – przedsiębiorczyni prowadząca biuro rachunkowe Wyjaśniam Finanse.41min
- Pozyskiwanie finansowania dla początkującychczas czytania45minuty23.10.2024W kolejnym odcinku naszym gościem jest Marcin Koziorowski, CEO EcoBean. Firmy, która zamienia fusy z kawy na ekosurowce. Koniecznie posłuchaj, w jaki sposób start-upy mogą pozyskiwać fundusze!45min
- Rozmowy o biznesie, czyli podcast o zakładaniu i prowadzeniu firmyczas czytania1minuty16.10.2024Prowadzisz firmę? A może chcesz ją założyć? Nasz podcast jest dla Ciebie! Eksperci i praktycy z rynku dzielą się swoimi doświadczeniami. Co więcej, mają dla Ciebie wiele cennych rad. Sprawdź!1min
- Z kontraktu B2B do własnego biznesuczas czytania43minuty30.10.2024Mateusz Cisło, CEO Codeblue, opowiada o początkach swojej firmy w branży Tech. Jak zwykle w Rozmowach o biznesie znajdziesz wiele rad, przykładów i inspiracji. Koniecznie posłuchaj!43min
Przeglądaj tematy
- #na startwięcej artykułów z tagiem:#na start
- #bizneswięcej artykułów z tagiem:#biznes
- #podatkiwięcej artykułów z tagiem:#podatki
- #marketingwięcej artykułów z tagiem:#marketing
- #prawowięcej artykułów z tagiem:#prawo
- #strategiawięcej artykułów z tagiem:#strategia
- #pracownicywięcej artykułów z tagiem:#pracownicy
- #księgowośćwięcej artykułów z tagiem:#księgowość
- #wideowięcej artykułów z tagiem:#wideo
- #finansowaniewięcej artykułów z tagiem:#finansowanie
- #sprzedażwięcej artykułów z tagiem:#sprzedaż
- #ekowięcej artykułów z tagiem:#eko
- #markawięcej artykułów z tagiem:#marka
- #ESGwięcej artykułów z tagiem:#ESG
- #pomysł na bizneswięcej artykułów z tagiem:#pomysł na biznes
- #e-commercewięcej artykułów z tagiem:#e-commerce
- #zmiany w prawiewięcej artykułów z tagiem:#zmiany w prawie
- #wsparcie dla firmwięcej artykułów z tagiem:#wsparcie dla firm
- #automatyzacjawięcej artykułów z tagiem:#automatyzacja
- #internetwięcej artykułów z tagiem:#internet
- #przewodnikwięcej artykułów z tagiem:#przewodnik
- #AIwięcej artykułów z tagiem:#AI
- #samodzielna księgowośćwięcej artykułów z tagiem:#samodzielna księgowość
- #SEOwięcej artykułów z tagiem:#SEO
- #ZUSwięcej artykułów z tagiem:#ZUS
- #leasingwięcej artykułów z tagiem:#leasing
- #service designwięcej artykułów z tagiem:#service design
- #instrukcjawięcej artykułów z tagiem:#instrukcja
- #dotacjewięcej artykułów z tagiem:#dotacje
- #dokumentywięcej artykułów z tagiem:#dokumenty
- #kredytwięcej artykułów z tagiem:#kredyt
- #media społecznościowewięcej artykułów z tagiem:#media społecznościowe
- #RODOwięcej artykułów z tagiem:#RODO
- #oszczędnościwięcej artykułów z tagiem:#oszczędności
- #fakturywięcej artykułów z tagiem:#faktury
- #bankowośćwięcej artykułów z tagiem:#bankowość
- #technologiewięcej artykułów z tagiem:#technologie
- #ochrona środowiskawięcej artykułów z tagiem:#ochrona środowiska
- #ITwięcej artykułów z tagiem:#IT
- #podcastwięcej artykułów z tagiem:#podcast
- #kontrahentwięcej artykułów z tagiem:#kontrahent
- #analizawięcej artykułów z tagiem:#analiza
- #google analyticswięcej artykułów z tagiem:#google analytics
- #ubezpieczeniewięcej artykułów z tagiem:#ubezpieczenie
- #Polski Ładwięcej artykułów z tagiem:#Polski Ład
- #umowywięcej artykułów z tagiem:#umowy
- #badaniewięcej artykułów z tagiem:#badanie
- #długiwięcej artykułów z tagiem:#długi
- #faktoringwięcej artykułów z tagiem:#faktoring
- #USwięcej artykułów z tagiem:#US
- #konkurencjawięcej artykułów z tagiem:#konkurencja
- #wynagrodzeniawięcej artykułów z tagiem:#wynagrodzenia
- #płynność finansowawięcej artykułów z tagiem:#płynność finansowa
- #urlopywięcej artykułów z tagiem:#urlopy
- #CEIDGwięcej artykułów z tagiem:#CEIDG
- #inwestycjewięcej artykułów z tagiem:#inwestycje
- #zakupywięcej artykułów z tagiem:#zakupy
- #zdolność kredytowawięcej artykułów z tagiem:#zdolność kredytowa
- #webinarwięcej artykułów z tagiem:#webinar
- #kosztywięcej artykułów z tagiem:#koszty
- #REGONwięcej artykułów z tagiem:#REGON
- #współpracawięcej artykułów z tagiem:#współpraca
- #SEMwięcej artykułów z tagiem:#SEM
- #gwarancjawięcej artykułów z tagiem:#gwarancja
- #BHPwięcej artykułów z tagiem:#BHP